30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Wakacyjne obrazy nadziei

Ocena: 4.6
1093

 


TĘTNIĄCE ŻYCIEM SEMINARIUM

Wydaje się, że to dzisiaj rzadkość. Kandydatów do kapłaństwa coraz mniej. Przyzwyczajamy się do pustych i cichych seminariów. Olbrzymie gmachy nierzadko pozostają świadectwem dawnej świetności. Nie musi jednak wcale tak być. Wystarczy te przestrzenie otworzyć na ruchy odnowy Kościoła i wspólnoty nowej ewangelizacji, czyli udostępnić je świeckim. Natychmiast zapełnią puste budynki i zamienią je w domy rekolekcyjne. Tak dzieje się w moim rodzimym seminarium, gdzie mieszkam. Do niedawna tylko na czas wakacji otwierało się na rekolekcyjne propozycje. Od roku stało się domem formacyjnym dla nowych ruchów. Korzystają z niego wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, kręgi Domowego Kościoła, zgromadzenia zakonne, a przede wszystkim Pallotyńska Szkoła Nowej Ewangelizacji, która podczas wakacji proponuje różnego rodzaju kursy. Ta sytuacja przypomina nieco minione wieki. Na miejscu jednych zakonów pojawiały się nowe. Stare opactwa przejmowały nowe zgromadzenia. Z tego rodzaju procesem mieliśmy do czynienia w XX wieku we Francji, gdzie opuszczone klasztory zasiedlały nowe wspólnoty, rodzące się na fali posoborowej odnowy. Obserwując uczestników poszczególnych sesji rekolekcyjnych, byłem pod wrażeniem ich wytrwałości i gorliwości. Codzienny program stanowiły: medytacja Słowa Bożego, adoracja (nierzadko nocna), praca w grupach, animacje, konferencje i Eucharystia. Uczestnicy sesji reprezentowali szeroki przekrój wiekowy. Dominowali 30- i 40-latkowie, ale nie zabrakło także młodzieży i osób całkiem dojrzałych. Wśród uczestników najwięcej było osób świeckich, zdarzały się również siostry zakonne czy księża. Wszystkich łączył ogromny entuzjazm, zdyscyplinowanie, otwartość i radość, udzielająca się nawet postronnym obserwatorom. Pomimo ogromnej dynamiki, cechującej kursy nowej ewangelizacji, uczestnicy w poszczególnych porach dnia zachowywali całkowite milczenie. Potrafili w ciszy trwać przed Najświętszym Sakramentem. W tych momentach łatwo było dostrzec głębię ich wiary i potrzebę kontaktu z Bogiem. Ufam, że ewangelizujące wspólnoty i ruchy odnowy Kościoła na stałe zagoszczą w seminaryjnych gmachach.

 


MAŁŻEŃSKIE MANEWRY

Ostatni obraz tchnący nadzieją pochodzi z Pienin. W tym urokliwym zakątku Polski spędziłem 2 tygodnie lipca, współprowadząc warsztaty i rekolekcje małżeńskie. Nie pierwszy raz Szczawnica okazała się dla nas nadzwyczaj przyjaznym miejscem. Od lat właśnie tutaj animujemy rekolekcje z Joanną i Norbertem Dawidczykami, małżeństwem z 20-letnim stażem, mieszkającym na stałe w Ostrołęce i prowadzącym poradnię małżeńską „Spotkanie”. W tym roku pierwszy turnus, o wyraźnym charakterze warsztatowym, był adresowany do małżonków, którzy zmagają się z różnego rodzaju trudnościami życiowymi lub małżeńskimi. Drugi z kolei, przybierający formę rekolekcji, poświęciliśmy relacjom rodzice – dzieci. W obecnych czasach, kiedy na naszych oczach rozpadają się małżeństwa, a rodziny przeżywają różnorodne kryzysy, jesteśmy świadkami ogromnego zainteresowania tego typu warsztatami i rekolekcjami. Przygotowując wakacyjne propozycje, już w marcu zamykamy podstawową listę. To ogromne zainteresowanie wynika z realnej potrzeby. Małżeństwa, doświadczając trudności, szukają pomocy. Często zdają sobie sprawę ze skali problemów, ale nie zawsze są w stanie samodzielnie je pokonywać. Dlatego potrzeba im fachowej pomocy zarówno w wymiarze relacyjnym, jak i duchowym. Przede wszystkim muszą nauczyć się ze sobą dialogować, co wcale nie jest takie proste. Większe zainteresowanie sobą, swoimi potrzebami, rozpoznanie charakterystycznych cech męskości i kobiecości skutkuje większą otwartością, słuchaniem siebie, dbaniem o małżeńską relację. Jest oczywiście w tej przestrzeni miejsce dla Boga. Małżonkowie, czego niejednokrotnie byliśmy świadkami, odkrywając siebie, wchodzą równocześnie w głębszą, intymniejszą więź z Bogiem. Dlatego podczas warsztatów i rekolekcji proponujemy modlitwę medytacyjną. Mamy bowiem świadomość, że wszystkim nam potrzeba dialogu nie tylko na poziomie horyzontalnym: w relacji ja – drugi, lecz także w wymiarze wertykalnym: ja – Bóg. Realizujemy w ten sposób jedną z zasad ignacjańskich. Nie uciekamy od naszego życia do Boga, ale zapraszamy Go do naszej codzienności. Gdy kończą się warsztaty lub rekolekcje, małżonkowie wyjeżdżają z konkretnym doświadczeniem, które opiera się na wiedzy, zweryfikowanej podczas ćwiczeń. Zabierają także ze sobą metodę modlitwy, którą mogą praktykować w codzienności.

Medytując wakacyjne obrazy, z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że kryzys nie jest jedynym doświadczeniem Kościoła w Polsce. Obok trudnych i bolesnych przeżyć dobrze jest dostrzec także źródła nadziei.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest kapłanem diecezji łomżyńskiej, doktorem habilitowanym, specjalistą w zakresie teologii fundamentalnej, profesorem UKSW

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter