W jakimś stopniu wszyscy jesteśmy sprawcami życia i śmierci tych, którzy nas otaczają: rodzina, przyjaciele, znajomi. Ponura twarz lub uśmiech, podana dłoń czy odwrócenie się plecami niosą dawkę życia lub śmierci. Dusze gorliwe zdają sobie sprawę z wartości codzienności, wiedzą, że życie składa się z lat, lata z miesięcy, te z dni, a te z konkretnych chwil i małych zadań. Natomiast dusze letnie bujają w obłokach próżnych teorii i wirtualnych zmagań. Do tego często mają rozbujały krytycyzm i pretensje do reszty świata.
„Czas ucieka, wieczność czeka”. Do dziś można wyczytać te słowa z okna pokoju, gdzie się urodził Karol Wojtyła. Są zapisane na elewacji przylegającego parafialnego kościoła. We wczesnym dzieciństwie Lolek doświadczył śmierci bliskich mu osób. Z kolei zawierucha wojenna mocno podkreśliła fakt kruchości życia w jego młodych latach. Trudy życia nauczyły Karola przeżywać intensywnie każdą chwilę w obliczu Boga – bo wieczność czeka! I tak, dzień po dniu, stawał się świętym Janem Pawłem II.
Czas da się przekuć w dobre uczynki, gdy stale się pamięta o wieczności. „Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca” (Ps 90,12). Wtedy każda chwila poniekąd staje się małym Westerplatte. Rozumie się, że te zadania trzeba podjąć i wypełnić, że o tę sprawę nie można nie walczyć; że od tego obowiązku, powinności nie można się uchylić (por. motto felietonu).
Warto czytać 25. rozdział Ewangelii Mateusza całościowo, nie – fragmentarycznie, jak zwykle podczas liturgii. Łączyć trzy przypowieści w całość: o pannach mądrych, o talentach i o Sądzie Ostatecznym. Łączyć mądrość oceny, pilność w działaniach i otwartość na innych. By życie miało chrześcijańską solidność i nie było mdłe i nijakie, potrzebne są przynajmniej trzy nogi: rozwaga rozumu, aktywność w działaniu, wyjście poza siebie samego.
Jak żyć? Przeżywać teraz każdy dzień tak intensywnie, aby w godzinie śmierci usłyszeć: „sługo dobry i wierny, wejdź do radości twego Pana”. Najpiękniejsza śmierć? Tego, kto dzień po dniu mądrze angażował wszystkie swe talenty w służbie Bogu i bliźniemu!
ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski |