Zapytany o podsumowanie swojego pontyfikatu, od którego rozpoczęcia minie w przyszłym roku 10 lat, Franciszek zaznaczył, że starał się zrealizować to, o co prosili kardynałowie na spotkaniach przed konklawe. Styl kierowania Kościołem jest na pewno latynoamerykański, związany z teologią ludu. Ważna jest tutaj różnica między ludowością a populizmem:
„Ludowość jest wtedy, gdy lud realizuje swoje sprawy, wyraża w dialogu to, czego chce i jest suwerenny. Populizm to ideologia, która zrzesza ludzi, która próbuje ich przegrupować w jednym kierunku”. Kościół latynoamerykański dzięki swojej ludowości potrafi pielęgnować peryferie, skąd pochodzi prawdziwa zmiana społeczna. „Peryferie pozwalają nam zrozumieć centrum. […] Jeśli chcesz wiedzieć, co czuje lud, udaj się na peryferie. Egzystencjalne, nie tylko społeczne. Idźcie do emerytów, do dzieci, do dzielnic mieszkalnych, do fabryk, do uniwersytetów, tam, gdzie rozgrywa się życie codzienne. Właśnie tam ludzie pokazują się tacy, jacy są. Miejsca, w których mieszkańcy mogą swobodniej wyrażać siebie. Dla mnie to jest kluczowe. [Liczy się – przyp. red.] polityka, która jest od ludzi, ale która nie jest populizmem. Poszanowanie wartości, rytmu i bogactwa narodu” – zaznaczył Papież.
Drogą dla świata powinno być słuchanie Boga i ludzi zmarginalizowanych, z peryferii, którzy często nie są słuchani. Dzięki temu relacje i dyskurs nie będzie polegał na hegemonii, przewadze jednego nad drugim.
Mówiąc o tym, co pozwala Franciszkowi rozumieć sprawy społeczne, wymienił cztery zasady:
Rzeczywistość przewyższa ideę», innymi słowy, gdy idziesz w stronę idealizmu, przegrywasz. „«Całość przewyższa część», czyli zawsze należy dążyć do jedności. «Jedność góruje nad konfliktem», innymi słowy, gdy sprzyja się konfliktowi, niszczy się jedność. «Czas przewyższa przestrzeń»: imperializm zawsze dąży do zajęcia przestrzeni, a wielkość ludów polega na inicjowaniu procesów. Te cztery zasady zawsze pomagały mi zrozumieć jakiś kraj, kulturę czy Kościół. Są to zasady ludzkie, zasady integracji.