30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ks. Damian Wyżkiewicz: nowe Dyrektorium o katechizacji jest rewolucyjne (rozmowa)

Ocena: 4.8
1569

"Dokument jest rewolucyjny. Niesamowicie łamie schematy" - mówi o nowym Dyrektorium o Katechizacji ks. Damian Wyżkiewicz CM. Autor poświęconej katechezie książki "Ostatni dzwonek" w rozmowie z KAI opowiada m.in. o roli rodziny i parafii w katechizacji, odnosi się do trendów sekularyzacyjnych i przybliża nowe perspektywy, jakie proponuje przygotowane przez Papieską Radę ds. Nowej Ewangelizacji Dyrektorium.

Fot. facebook

Dawid Gospodarek (KAI): Jakie widzi Ksiądz główne różnice między starym Dyrektorium o katechizacji z 1997 roku a nowym, niedawno prezentowanym w Polsce?

Ks. Damian Wyżkiewicz CM: Przychodzą mi do głowy trzy kwestie. Po pierwsze, poprzednie Dyrektorium mocno akcentowało rolę Katechizmu Kościoła Katolickiego, który wcześniej był wydany. Siłą rzeczy bardzo podkreślano, żeby w katechezie używać Katechizmu. Natomiast teraz nowe Dyrektorium kładzie nacisk na wielość źródeł katechezy. To nie tylko Katechizm, to przede wszystkim Biblia, dzieła Ojców Kościoła, dokumenty soborowe, literatura, sztuka i wszelkie możliwe rzeczy, które pomagają w katechezie.

Druga kwestia – rozszerzono pojęcie katechezy. Katecheza to nie są już tylko zajęcia w szkole. Katecheza to jest głoszenie Chrystusa w różnych formach - przede wszystkim w rodzinie, na parafii, w różnych grupach parafialnych, stowarzyszeniach, szkołach katolickich. To pokazuje szeroki horyzont - nie musimy umierać za religię w szkole, aczkolwiek to jest bardzo dobre dzieło. Dlaczego? W nowym Dyrektorium zostało napisane, że religia w szkole ma zadanie, żeby otwierać na dialog z innymi ludźmi, osobami niewierzącymi, a nawet przeciwstawiającymi się religii w szkole. I ma przede wszystkim za zadanie pokazywać tożsamość chrześcijaństwa i życie chrześcijanina. To takie pierwsze zaproszenie dla uczniów, by później móc zaprosić ich do parafii.

A trzecia sprawa – poprzednie Dyrektorium było napisane przez Kongregację do spraw Duchowieństwa, więc dokument był mocno klerykalny, o katechezie pisano z punktu widzenia księdza i biskupa. A teraz ten dokument napisany jest przez Papieską Radę ds. Nowej Ewangelizacji i tam punkt ciężkości jest rozłożony na różne grupy osób. Oczywiście nadal biskup jest tym, który czuwa nad katechezą, ale oprócz księży, sióstr zakonnych, osób świeckich są to również rodzice, to jest w ogóle rodzina, która daje świadectwo życia. Bardzo mocno są rozłożone te akcenty. Nie chodzi o to, że oddaję dziecko na religię i wy macie mi je teraz wychować.

Czyli religia w szkole nie zwalnia z obowiązku formacji i katechezy także w rodzinie, ale i w parafii?
Absolutnie. I to jest chyba największy błąd w podejściu do katechezy. To między innymi jest główny powód jakichś problemów z katechezą - rodzice zdystansowali się od katechizowania dzieci. Pamiętam moją mamę, która wzięła mnie na kolana, miałem z 5 lat, i zaczęła mi czytać przykazania Boże, po kolei je tłumaczyła. Oczywiście, byłem jeszcze przedszkolakiem, ale od tego się zaczyna, że dziecko może się świetnie nauczyć na pamięć przykazań Bożych czy kościelnych, czy jakichkolwiek innych prawd wiary. Ale to spoczywa na rodzicach, żeby wprowadzić to w życie. Jeśli okazuje się, że uczeń nauczył się mnóstwa rzeczy na religii, a rodzic mówi: realizuj to sobie sam, najlepiej idź sam do kościoła – to będzie bardzo trudno o dobre owoce katechizacji. Dlatego między innymi młodzi ludzie uciekają z lekcji religii, bo nie mają oparcia w rodzinie.

W Dyrektorium jest też mowa o katechezie dla rodziców, żeby umieli przekazywać wiarę.
Tam jest napisane, że sami rodzice muszą się kształcić, jak przekazywać wiarę. I nie chodzi tylko o to, żeby wysłuchali kazania w kościele. Jest naprawdę mnóstwo różnych ofert do młodych małżonków - czy to Domowy Kościół, neokatechumenat, czy inne grupy. Są też spotkania, warsztaty, które proponują jak nowe metody pedagogiki wykorzystać w kształtowaniu postaw religijnych młodego człowieka. Podstawowym błędnym założeniem wielu rodziców jest to, że oni wszystko wiedzą. Że to jest ich dziecko, więc oni wszystko wiedzą o dziecku. To nie jest prawda. Pedagogika jest przecież nauką, która pokazuje w jaki sposób pewnych błędów unikać. Rodzice muszą otworzyć się na dokształcanie się. Oczywistością jest to, że również katecheci powinni się ciągle dokształcać i pod względem wiedzy, i pod względem metodyki, ale bardzo ważna jest teraz rola rodziców, powiedziałbym, że podstawowa.

To też jest dokument bardzo soborowy. Jest mowa o dialogu, co wydaje się nowością, jest mowa o tolerancji, o relacjach międzyreligijnych, międzywyznaniowych.
Przede wszystkim najpierw rodzic musi nauczyć tolerancji. Nie może nastawić dziecka negatywnie do nauczania religii, bo on ma swój światopogląd. Trzeba pokazać, że lekcje religii są najlepszym sposobem na uczenie tolerancji. Ja toleruję, że w miejscu publicznym jest miejsce na religię. Bardzo ciekawe jest to, że Dyrektorium mówi też, żeby pielęgnować katechezę również innych wyznań chrześcijańskich, np. prawosławnych, ewangelików. Mówi o tym, żeby pielęgnować dialog zarówno ekumeniczny, jak i międzyreligijny. Czyli merytorycznie i zgodnie z nauczaniem Kościoła ukazywać relację chrześcijaństwo-judaizm, chrześcijaństwo-islam, ale też z religiami Wschodu takimi jak buddyzm czy hinduizm. Teraz w Warszawie mamy mnóstwo osób narodowości hinduskiej, które są albo katolikami albo wyznania hinduistycznego. To też jest nowe wyzwanie dla katechetów, jak wytłumaczyć, na czym polega ich religijność. Przede wszystkim, nie bać się tych osób. Tu jest naprawdę duże otwarcie na drugiego człowieka.

A czy widzi Ksiądz w tym Dyrektorium potencjał na zahamowanie procesu sekularyzacyjnego?
Jeśli będzie sumiennie realizowany to tak, myślę, że tak. Taka katecheza po prostu będzie atrakcyjna i będzie prowadziła do życia parafialnego, gdzie ma być kontynuowana na innym poziomie. Merytoryka tego dokumentu jest dla mnie urzekająca. Przede wszystkim pokazuje jedną rzecz - katecheza jest czymś integralnym. Nie można sprowadzić katechezy do samej religii w szkole czy dogmatyki, że uczymy tych przykazań Bożych i formułek dogmatycznych. Mamy kształtować człowieka, żeby był chrześcijaninem w świecie. Z jednej strony ma cele wyższe, a z drugiej strony ma żyć w tym społeczeństwie. Religia musi pokazywać, jak należy żyć w społeczeństwie i dlatego też musi wykorzystywać nowe metody pedagogiczne. Sami katecheci muszą się dokształcać. I nie bać się przekazywać solidnej wiedzy. Jeszcze raz powtarzam - szkoła nie jest kościołem. Religia nie polega na zrobieniu kapliczki w salce katechetycznej. Szkoła ma być pierwszym stopniem do kontaktu z religią, a potem zaproszeniem do parafii. Te więzi tworzą się dopiero na parafii, bo tam jest wspólnota.

Mocno docenione są też nauki, zarówno humanistyczne jak i ścisłe, przyrodnicze.
Tu jest jasno powiedziane, że religia w szkole ma być interdyscyplinarna. Czyli ma pokazywać relację między literaturą, sztuką, muzyką, historią - historią Kościoła a historią powszechną. Ma pokazywać, jak wychowywać człowieka. Bardzo są potrzebne elementy psychologii religii, żeby młody człowiek nie rósł z jakimiś lękami na tle religijnym. To jest bardzo ważne. Tak samo, jak pokazywanie, że wiara i nauka nie muszą być w konflikcie. Tu musi być solidna wiedza biblijna, a nie jakiś własne wizje świata, jakiś tani kreacjonizm czy zbanalizowany ewolucjonizm. Musi być pokazane, jak naprawdę Kościół podchodzi do interpretacji Biblii, do rozumu i nauki. Katecheta nie może ograniczać się do katechizmowych formułek, ale musi być na bieżąco z innymi naukami, musi umieć patrzeć na kwestię doktryn i moralności, uwzględniając rozwój nauk.

Co w Dyrektorium jest szczególnie ważne, jeśli chodzi o polską specyfikę, polskich katechetów?
Ważne jest, żeby ten dokument czytać bardzo szeroko. Żeby nie patrzeć tylko przez pryzmat naszych polskich doświadczeń, bo inaczej zapędzimy się w jakiś kozi róg. Trzeba popatrzeć na parafię i na szkołę niejako jak na dwie ręce, tworzą całość, ale każda ma inne zadanie. Szkoła jest intelektem, a parafia jest jakby duszą. I to ma się zazębiać. To stara maksyma „wierzę, żeby zrozumieć; rozumiem, aby wierzyć”. Wracamy tak naprawdę do dorobku starożytności. Do św. Augustyna, który pisze, że jeśli nie rozumiemy Pisma Świętego, to nie Pismo Święte błądzi, tylko my błądzimy. Trzeba znalezienia jakiegoś klucza do tego, współczesnego klucza do Pisma Świętego. Nie możemy się zamykać w schematach.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter