26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Leon wrażliwy zawodowiec

Ocena: 0
8553
Zapewne nie zdajemy sobie sprawy, że na krajobraz – kiedy szukamy w nim bocianów, orki czy wykopów – patrzymy "Wyczółkowskim". Czuł się warszawiakiem, ale to Rada Miasta Bydgoszczy ogłosiła Rok Leona Wyczółkowskiego.
– To wielki malarz i grafik, którego twórczość jest fenomenem artystycznym w sztuce polskiej przełomu XIX i XX wieku – zaprasza do Domu Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy Ewa Sekuła- Tauer, starszy kustosz i kierownik Działu Leona Wyczółkowskiego Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy. – Jego niezwykła wrażliwość i śmiałe wizje artystyczne, wypowiedziane w mistrzowski sposób, stawiają go w rzędzie najwybitniejszych malarzy polskich.

– Mimo to, że 35 lat spędziłem w Krakowie, a wiele czasu przeżyłem na Ukrainie, w Karpatach, a zwłaszcza w Tatrach, w Puszczy Białowieskiej i nad Bałtykiem – nie licząc podróży poza Polskę – zawsze wracałem z rozrzewnieniem do Warszawy, stolicy duchowej Polski w czasach niewoli, a stolicy rzeczywistej, kiedy teraz jesteśmy wolnymi. Z morza łez i krwi powstała Polska, po nocy zaświtał cudowny poranek! Dziś od tej stolicy dostaję nagrodę, która dla mnie jest tym droższa, że zawsze uważałem się za dziecko Warszawy. Stąd moje głębokie wzruszenie i moja szczera wdzięczność! Uświadamiam sobie tyle ciężkich i jasnych chwil, tyle wysiłków i ofiar tysięcy jednostek i całych pokoleń i kończę życzeniem: Niech żyje stolica Warszawa! Niech żyje Rzeczpospolita Polska! – mówił artysta, gdy 3 maja 1930 roku odbierał Nagrodę Miasta Warszawy.

Dlaczego więc Rok Wyczółkowskiego mamy tylko w Bydgoszczy? Leon Wyczółkowski (1852-1936) nigdy nie był związany z jednym miejscem. W latach 1909- 1911 był rektorem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, w 1934 r. warszawska Akademia Sztuk Pięknych mianowała go honorowym profesorem. Jak wielu innych polskich malarzy, Wyczółkowski związany był z Legionami, w 1916 r. jako major VI Pułku Piechoty przebywał kilka miesięcy w obozie pod Warszawą.


ARTYSTA PODRÓŻNIK


Zabawnie brzmiącego pseudonimu „Wyczół” używał sam artysta oraz jego przyjaciele. – Duchowe zalety Wyczóła ceniliśmy wszyscy bardzo; była to natura wrażliwa, bezpośrednia, szczera do naiwności, serce otwarte dla każdego, kogo zaszczycił swą przyjaźnią. Lubił otaczać się młodą generacją malarzy, z którymi godzinami rozprawiał o sztuce, dzielił się wspomnieniami ciekawych przygód i wrażeniami odległych podróży, (…) wpajał szacunek dla realizmu, nie znosił deformacji natury. (…) Nie znosił przemęczania, piłowania, podkreślał czysty, świeży kolor – wspominał malarz Teodor Grott, uczeń Wyczółkowskiego.

Wyczółkowski studiował u Wojciecha Gersona, w Monachium u węgierskiego profesora Alexandra Wagnera, a następnie pod okiem Jana Matejki. Sam był impresjonistą w rozumieniu artysty zachwycającego się ulotną chwilą. Czy w plenerze, czy w pracowni z płótna tworzył paletę. U niego woły schodzące z pola pod wieczór mają kolor niebieskawofioletowy, bo takimi widział je w ułamku sekundy gasnącego, stygnącego słońca.

– Gdy raz zimą malował w Tatrach, zapalił mu się od ogniska kosztowny pled angielski. Obecna przy tym żona zawołała, że pled się pali, a on, nie odwracając nawet głowy, malował dalej i tylko jakby od niechcenia zauważył: Nie przeszkadzaj mi, Franiu kochana, idź do licha z takim głupstwem – wspominał Franciszek Klein, historyk sztuki, znajomy malarza.



Zamiłowanie do pleneru szło w parze z chęcią podróżowania. Ukraina, Tatry, Połąga, Bukowina koło Suczawy, Huculszczyzna, Włochy, Francja, Hiszpania, Londyn, Szwajcaria, Niemcy – z każdego miejsca szkice, malarskie wspomnienia. W trakcie jednego z dłuższych pobytów na Ukrainie, w warszawskim czasopiśmie „Wiek” ukazał się taki anons: „Kto może podać adres Leona Wyczółkowskiego, malarza z Warszawy? List gończy”. Artysta zatracił się w Kresach w pełni tego słowa znaczeniu. Spędził tam z przerwami dziesięć lat. Wspominał potem: „Szalenie kolorowy kraj. Step, czar. Magnetyzuje przestrzeń nieskończona. (…) Całym sercem stałem po stronie ludu, który malowałem. Wykwint, wykształcenie, polor zewnętrzny, konie, fantazja u szlachty polskiej na Ukrainie. Ale wewnętrznie brak wszelkiego poczucia sprawiedliwości i poczucia godności ludzkiej”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter