26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Piszę o miłości

Ocena: 0
7755

W mateczniku

– Nie znoszę określenia kura domowa. Na kobiety, które są w domu z dziećmi patrzy się okiem pobłażliwie-pogardliwym. Dla mnie to był priorytet. Niektórzy myślą, że rzuciłam medycynę dla dzieci. To raczej one okazały się wyzwoleniem z niechcianego zawodu – podkreśla pani Agnieszka.

Grzelakowie mają cztery córki. Najstarsza Basia jest tegoroczną maturzystką i chce studiować administrację. Siedemnastoletnia Zosia chodzi do I klasy liceum. Janeczka jest w II gimnazjum, a najmłodsza Róża jeszcze w podstawówce. – Są bardzo różne. Ale też fajnie się ze sobą dogadują – mówi mama. I chyba trochę im zazdrości, bo sama nigdy nie miała siostry.

– Jestem takim królem i królewiczem, otoczonym szczególnym uczuciem jako jedyny mężczyzna w domu – mówi pan Szymon. Przyznaje, że podczas rodzinnych rozrywek czasem trochę brakuje mu elementu rywalizacji. – Zdaję sobie sprawę, że w tej kwestii muszę poczekać na wnuki – śmieje się.

Państwo Grzelakowie od lat wspólnie prowadzą różnego rodzaju warsztaty umiejętności wychowawczych. – Jesteśmy doświadczonymi rodzicami i doświadczonym małżeństwem, które może podzielić się wieloma cennymi obserwacjami – mówi pan Szymon.

Spod pióra jego żony wyszła kontrowersyjna książka „Matecznik”. Surowy dziennik matki czterech córek momentami przypomina relację z frontu, na którym bohaterka toczy walkę o chwile tylko dla siebie. – „Matecznik” na początku mnie wkurzał – przyznaje pan Szymon. – Ale później zrozumiałem, jak ważne jest dla wielu kobiet opisanie niektórych emocji, które czasem macierzyństwu towarzyszą.

– Nie ma przyzwolenia na negatywne uczucia wobec dzieci. Osoby starsze się gorszą. Młode nie rozumieją frustracji bohaterki. Ale kobiety, które mają małe dzieci mówią, że trafiłam w sedno, że wreszcie ktoś napisał na temat macierzyństwa normalnie. A nie słodko i naiwnie – mówi autorka.

– Jak Szymon przeczytał, to wiele zrozumiał. To on mnie zachęcał do wydania tej książki. Bardzo pilnował, żeby tekst nie został w szufladzie, mimo że mąż głównej bohaterki Kamili nie wypada zbyt pozytywnie – opowiada autorka. – W Kamili jest dużo mnie z czasu, kiedy to pisałam. Teraz już mniej się z nią utożsamiam i mniej ją rozumiem – wyznaje.

Ozdabianie codzienności

– Renoir powiedział, że na świecie jest tyle rzeczy okropnych, szokujących i brzydkich, że trzeba tworzyć rzeczy piękne – mówi pani Agnieszka. I to chyba jest jej życiową dewizą. – Nie znoszę brzydoty. Odrzucam sztuki plastyczne, które nią epatują. Uważam, że coś we mnie niszczą – stwierdza pisarka.
– Nie lubię muzeów. Zawsze uważałem je za cmentarze sztuki. Piękno i sztuka powinny być blisko człowieka – twierdzi pan Szymon. – Z radością noszę haftowane przez Agnieszkę krawaty, z przyjemnością chwalę się portfelem, który mi uszyła, kalendarzem, na którym co roku maluje mi coś innego. Uwielbiam się tym otaczać – mówi – jak zresztą cała rodzina.

– Kiedy dzieci były małe, w ramach Wielkiego Postu postanowiliśmy, że zamiast jakichś szczególnych wyrzeczeń, lepsze będzie czynienie miłosierdzia. Każdy dobry uczynek był haftowany w postaci kwiatka na poduszce. Każda z dziewczynek miała swój kolor. Uczynki rodziców miały postać listków. Po jednej stronie poduszki jest jeden Wielki Post. Po drugiej kolejny. W poprzednim roku powstała haftowana chusteczka batystowa, która jest teraz zawsze noszona z koszyczkiem do święcenia w Wielką Sobotę. Innym razem malowana butelka – opowiada pani Agnieszka z dumą prezentując misterne dzieło.

Dom Grzelaków jest jakby przedłużeniem ogrodu. Te same kwiaty, które kwitną przed wejściem, można podziwiać na akwarelach pani domu. Pani Agnieszka obrazy maluje od 2008 roku. Zaczynała praktycznie od zera. – Nie mam żadnych zdolności, wszystko wypracowałam – wyznaje. – Jak farba płynie po mokrym papierze, to pojawia się uczucie… wyzwolenia. Akwarela ma w sobie coś świetlistego – opowiada artystka. – Oczywiście nie wychodzi mi tak jak wielkim mistrzom, ale próbuję. Bo już samo próbowanie daje radość.

Zachęcamy do śledzenia bloga Agnieszki Grzelak „Watercolors and books”: http://agnieszkagrzelakart.blogspot.com/


Sylwia Gawrysiak
fot. Sylwia Gawrysiak
Idziemy nr 23 (455), 8 czerwca 2014 r.





PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter