„Charlie Hebdo” specjalizuje się w satyrze politycznej. Jednak od lat wykazuje się też antyreligijną obsesją, skierowaną głównie przeciwko katolikom i muzułmanom. Chętnie publikuje rysunki satyryczne dotyczące Boga, symboli religijnych czy wyznawców obu religii, zwłaszcza ich postawy fundamentalistycznej. Nierzadko zwracają one uwagę na rzeczywiste i warte obśmiania wady ludzi wierzących, często jednak wykraczają poza granice satyry, polegającej na ukazaniu świata, postaci, zjawisk czy cech charakteru poprzez ich komiczne wyolbrzymienie. Niejednokrotnie przekraczają wręcz granicę dobrego smaku i mają charakter bluźnierczej prowokacji.
Aby się o tym przekonać, wystarczy przywołać kilkanaście wybranych okładek pisma, a także inne rysunki zawarte w jego numerach z ostatnich lat.
Katolicyzm
Katolicyzm był obiektem ataków pisma od początku jego istnienia. Już w 1971 r. na okładce numeru ukazującego się w czasie Bożego Narodzenia przedstawiono płaczącą postać w żłóbku, mówiącą: „Mały Jezus mówi wam: Gówno!”.W 1972 r. zestawiono Jezusa z Hitlerem. „Jezus powraca” – głosił napis. „Ja także” – mówił wychylający się zza pleców Jezusa dyktator III Rzeszy.
Na okładce jednego z numerów przedwielkanocnych Jezus w koronie cierniowej na głowie niczym iluzjonista wyjmował królika z kapelusza, podpis zaś brzmiał: „W przyszłym tygodniu zrobię wam numer ze zmartwych-
wstaniem”.
Wobec wyrażonego przez arcybiskupa Paryża kard. André-Vingt Trois sprzeciwu Kościoła wobec legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych „Charlie Hebdo” umieścił rysunek z napisem: „Mgr Vingt-Trois ma trzech tatusiów”, ukazujący sodomiczny stosunek seksualny Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Gdy katoliccy tradycjonaliści protestowali przed paryskim teatrem przeciwko wystawianiu w nim sztuki „Golgota Picnic”, tygodnik opublikował karykaturę ostatniej wieczerzy. Jezus, siedzący przy stole i wzywający: „Do stołu!”, otoczony był demonstrantami z feretronami z Najświętszym Sercem Jezusa i symbolem Ducha Świętego. Podpis zaś, zaczerpnięty z tytułu znanego filmu, głosił: „Le dîner des cons” (Kolacja dla palantów).
Inny rysunek przedstawiał ukłony aktorów na scenie po skończonym przedstawieniu. Jednym z nich był Jezus przybity do krzyża. Karykaturę opatrzono podpisem: „Teatr jest jak Biblia... To blef”.
Kolejna okładka to karykatura Chrystusa z krzyżem opartym o bark i uśmiechem na ustach, otoczonego dwoma roznegliżowanymi tancerkami z paryskiego kabaretu Lido. „Jutro Lido. Sram na was!” – mówił Jezus.
W ostatnich latach ulubionym celem ataków był papież Benedykt XVI. „Bóg nie istnieje!” – głosił slogan nad jego postacią w jednej z karykatur. „Kupa gnoju! Tego się obawiałem!” – mówi do siebie papież.
Na innym rysunku wznosi nad głową prezerwatywę zamiast hostii, mówiąc: „To jest ciało moje”. Podpis: „Papież idzie za daleko”.
Na obrazku ilustrującym spowiedź biskupa pedofila papież radzi mu: „Rób filmy, jak Polański...”.
Po aresztowaniu w Watykanie kamerdynera, oskarżonego o upublicznienie poufnych dokumentów z papieskiego biurka, tygodnik ogłosił: „Kret w Watykanie!”. Towarzyszyła temu karykatura Benedykta XVI, któremu kret wychodzi spod sutanny, podpis zaś tłumaczył: „To dla mnie odmiana po ministrantach”. A po swej rezygnacji Benedykt XVI pojawił się na okładce pisma w uścisku z zakochanym gwardzistą szwajcarskim. Podpis głosił: „Nareszcie wolni!”.