26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Traktat, z którego nikt się nie cieszył

Ocena: 0
1185

 

Jednak po polskiej wygranej w Bitwie Warszawskiej wszystko się zmieniło i strona sowiecka zgadzała się na daleko idące ustępstwa. Była gotowa zrezygnować ze sporego terytorium, a za to niechętnie przystawała na polskie roszczenia finansowe. Chodziło o oddanie Polsce dzieł sztuki, archiwów i bibliotek, a także części złota rosyjskiego, związanego z funkcjonowaniem w XIX w. w ramach Rosji autonomicznego Królestwa Polskiego (istniał w nim Bank Polski, przejęty w 1885 r. przez rosyjski Bank Państwa).

 


OD ZBRUCZA DO DŹWINY

W efekcie nowa granica przebiegała po części na linii tej z II rozbioru Rzeczypospolitej, a po części na wschód od niej. Ukraina została podzielona na linii rzeki Zbrucz, z Galicją Wschodnią i Wołyniem po polskiej stronie. W efekcie na zachód od Zbrucza znalazły się tereny zamieszkane przez Ukraińców, a na wschód od tej rzeki – spore skupiska Polaków.

Sowieci godzili się na to, by Białoruś przypadła Polsce. Jednak Grabski się obawiał, że może to doprowadzić do częściowej realizacji koncepcji federalistycznej – powstania Białorusi, złączonej z Polską. Stąd bardzo dziwna koncepcja granicy, dzielącej Białoruś na zachód od Mińska, oraz przyłączenie do Polski dużego obszaru bagien pińskich.

Polska miała otrzymać rekompensatę za wkład w budowanie gospodarki rosyjskiej podczas rozbiorów – 30 mln rubli w złocie według cen z 1913 r. (nigdy ich nie dostaliśmy) i zwrot zagrabionych dzieł sztuki (otrzymaliśmy m.in. arrasy wawelskie). Polacy mieszkający w Rosji i na Ukrainie mieli móc repatriować się do kraju (co władze sowieckie bardzo utrudniały).

W Polsce przyjęto traktat bardzo krytycznie. Zwolennik federalistycznej idei Piłsudskiego, działacz PPS Tadeusz Hołówko mówił wprost: traktat ryski to „zdrada”. W styczniu 1921 r. przekonywał, że „tylko dwa tygodnie dalszej wojny i wojska Petlury byłyby w Kijowie”, a Sowieci musieliby uznać niepodległą Ukrainę, gdyż „chodziłoby […] wówczas o ratowanie samego bytu bolszewików”.

A tak w dniu ratyfikacji traktatu krzyczał do Grabskiego z galerii Sejmu Henryk Grabowski – prawnuk Tadeusza Reytana: „Odpowiedzialność za haniebny pokój, który narzuciłeś Polsce, pada na Ciebie. Pada na Ciebie i hańba oddania na mękę ostatecznego zmoskalenia tych milionów ludu białoruskiego tak haniebnie odepchniętego przez Polskę. Stanisławie Grabski! Imieniem tych milionów bądź przeklęty! Bądź przeklęty imieniem tych powstańców naszych, których kości bieleją po całej Rosji za udział w powstaniach! Bądź przeklęty imieniem tych wyzutych ze swego mienia uczestników powstań! Bądź przeklęty imieniem tych «opornych» umęczonych przez Moskwę za wytrwanie w «polskiej» wierze! Bądź przeklęty imieniem tych pokoleń, które wszystkiego sobie odmawiały, byleby piędzi ziemi nie oddać wrogowi! Bądź przeklęty imieniem tych męczenników naszych skatowanych przez Moskali na naszych Kresach! Stanisławie Grabski! Bądź przeklęty imieniem Tadeusza Reytana, przez którego ciało sejm polski drugi raz przestępuje, uchwalając ten nowy rozbiór Polski!”…

Zygmunt Łoziński, biskup miński, aresztowany w 1920 r. i wypuszczony po jedenastu miesiącach spędzonych na moskiewskich Butyrkach, pisał: „roboty ryskiej delegacji pokojowej nie wahamy się nazwać zdradą stanu i twierdzić, że członkowie tej delegacji powinni zasiąść co rychlej na ławie oskarżonych. Tego się domaga sprawiedliwość, honor Polski i wzgląd na potrzebę obrony naszej Ojczyzny przed przyszłymi ewentualnymi zamachami ludzi takiego pokroju”.

 


ROZWIĄZANIE TYMCZASOWE

W maju 1921 r. Józef Piłsudski, stanąwszy przed internowanymi w Szczypiornie żołnierzami sojuszniczej ukraińskiej armii, która wspólnie z Wojskiem Polskim walczyła z bolszewikami, powiedział: „Ja was przepraszam, panowie, ja was bardzo przepraszam, tak nie miało być”. Traktat ryski zburzył bowiem nadzieje na budowę wielkiego bloku państw narodów zamieszkujących tereny I Rzeczypospolitej, który mógłby skutecznie chronić nas na zachodzie od Niemców, a na wschodzie od Rosjan – czy to „białych”, czy „czerwonych”.

Ukształtował zarazem Polskę jako kraj ze sporymi mniejszościami narodowymi – Ukraińców było 15 proc., Żydów 8,5 proc., a Białorusinów 3 proc. W województwie wołyńskim Polacy stanowili zaledwie około 17 proc. (Ukraińcy 68 proc.), a w poleskim – 24 proc. (Białorusini 43 proc.). Tymczasem na wschód od nowej granicy zostało około miliona Polaków, a wkrótce bolszewicy utworzyli dwa polskie rejony narodowe – na zachód od Żytomierza, w Marchlewsku, a także na południe od Mińska, w Dzierżyńsku.

Pokój ryski przetrwał tylko osiemnaście lat, bo Sowieci uważali go za rozwiązanie niesprawiedliwe i tymczasowe. Warto jednak zauważyć, że dawna ryska granica w sporej mierze wpływa na funkcjonowanie dzisiejszej Ukrainy i Białorusi – przede wszystkim dlatego, że te tereny krócej były we władaniu ZSRR.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter