30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zesłani na step

Ocena: 0
2129

Osiemdziesiąt lat temu, w oderwanej od Polski ziemi sowieckie eksperymenty narodowościowe doprowadziły do wielkiej zsyłki ludności z polskich wsi i miasteczek.

Deportacja zainscenizowana przez grupę rekonstrukcyjną

Enkawudziści otaczali wieś i ogłaszali, że mieszkańcy zostaną przesiedleni. Ludzie dostawali kilka godzin na pakowanie się i zabierali wszystko, co tylko było można. A potem trafiali do pociągów i przez kilka tygodni podróżowali. Obiecywano im, że otrzymają rekompensatę za utracone mienie, a na miejscu dostaną ziemię i domy – trafiali jednak na step, w którym nie było niczego poza trawą. Bo na kazachskim stepie drzewa nie rosną.

Ledwie rok czy półtora wcześniej Polacy żyjący na Ukrainie mogli czuć się bezpieczni – oczywiście na tyle, na ile w połowie lat 30. ubiegłego stulecia można było być bezpiecznym w Związku Radzieckim. W Kijowie funkcjonował Polski Instytut Pedagogiczny, technikum i szkoła podstawowa, w wielu miastach i wsiach na Ukrainie i Białorusi – szkoły z polskim językiem wykładowym. W Moskwie wydawano „Trybunę Radziecką”, na Ukrainie „Sierp” i „Głos Młodzieży”, na Białorusi „Orkę”, a oprócz tego wiele pism lokalnych. Istniały dwie polskie autonomie: rejon marchlewski na Ukrainie oraz dzierżyński na Białorusi. Można było swobodnie mówić po polsku, choć modlić się – już nie. Ale tu powód był oczywisty: religia, jako „opium dla ludu”, miała zostać wykorzeniona, więc kościoły zostały zamknięte, a księża w większości zesłani do łagrów.

 

Nieudany eksperyment

W roku 1935 niemal wszystkie te polskie – choć zarazem bolszewickie – instytucje uległy likwidacji. Zamknięto gazety i czasopisma, szkoły czy „czytelnie-chaty”. Rozwiązano polską autonomię, najpierw „Marchlewszyczyznę”; dłużej, ale niewiele, przetrwała „Dzierżyńszyczyzna”. Co było powodem?

Historycy, zarówno polscy jak i np. ukraińscy, twierdzą przede wszystkim, że eksperyment polegający na „bolszewizacji Polaków” po prostu się nie powiódł. Polacy nie garnęli się do kołchozów, nie chcieli wstępować do partii komunistycznej, bardzo niechętnie patrzyli na walkę z wiarą i Kościołem.

Tymczasem zamysł był taki, że na Ukrainie i Białorusi powstaną przyczółki przyszłej „bolszewickiej Polski”, a Polacy-bolszewicy odegrają znacząca rolę w razie wojny z Polską, jak się spodziewano – oczywiście wygranej. Po takiej wojnie Polska miała stać się kolejną republiką ZSRR, a więc potrzebne były kadry. Działająca na terytorium ówczesnej RP Komunistyczna Partia Polski była za słaba, by samodzielnie sprawować władzę. Członkowie Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) z ZSRR mieli ją w tym wspomóc. Tymczasem było ich bardzo niewielu.

Co więcej, zmieniały się plany względem samej Polski. Jak Polacy okazali się tak niepewnym elementem, to i Polska – burżuazyjno-obszarnicza, „biała” – mogła okazać się trudna do opanowania. Tymczasem w otoczeniu wyraźnie nielubiącego Polaków Józefa Stalina zabrakło znaczących bolszewików narodowości polskiej. Feliks Dzierżyński, który był jednym z inicjatorów powstania polskich autonomii, zmarł w 1926 r., a Julian Marchlewski – w 1925 r. Żaden inny komunista, nawet I sekretarz KC KP(b) Ukrainy w latach 1934-38 Stanisław Kosior, nie miał na Stalina liczącego się wpływu. Zresztą w 1938 r. Kosior sam trafił do więzienia i za rzekomy udział w „organizacji szpiegowsko-powstańczej i dywersyjno-szkodniczej działalności na Ukrainie i kierowanie ośrodkiem spiskowym związanym z Polską Organizacją Wojskową” został rozstrzelany.

 

Usunąć zagrożenie

Znany historyk Mikołaj Iwanow, specjalizujący się właśnie w dziejach najnowszych naszych rodaków w ZSRR, dowodzi, że Polacy stali się „pierwszym narodem ukaranym” w Związku Radzieckim. Ukarano ich właśnie za brak entuzjazmu wobec bolszewików i ich idei. Ale było zapewne coś więcej.

Jak pokazały lata 1935-38, Stalin postanowił nie tylko zlikwidować polskie instytucje, ale i usunąć część naszych rodaków z pogranicza ZSRR z Polską, potem fizycznie zlikwidować sporą ich liczbę oraz rozwiązać Komunistyczną Partię Polski i pozbyć się jej przywódców. Można więc postawić tezę, że jeśli nawet wcześniej Stalin chciał jakiejś Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, to później z tego zrezygnował. Pokazał to zresztą okres po 17 września 1939 r., gdy wschodnie tereny II RP zostały „rozparcelowane” pomiędzy Białoruską i Ukraińską SRR. Nie podjęto żadnej próby stworzenia „bolszewickiej Polski”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter