fot. pixabay.com
Dla porządku dodam w tym miejscu, że niby nie zawsze zapisujemy za pomocą tego znaku. W kilku przypadkach wyraz ten wchodzi w skład terminów specjalistycznych i wówczas obowiązuje pisownia łączna, np. nibygwiazda, nibynóżka, nibyliść, nibykłos. Z kolei jako łącznik w porównaniach niby zapisuje się rozdzielnie, np. wysoki niby topola, leciał niby ptak.
Wróćmy jednak do dywizu. Kolejnym dość typowym przypadkiem, w którym musimy go użyć, są przymiotniki złożone z dwóch równorzędnych członów. Szczególnie często spotykamy takie konstrukcje w odniesieniu do określeń barw, np. biało-czerwona, niebiesko-żółty, srebrno-złote itp. Ale są one częste także w innych typach wyrażeń, np. w nazwach instytucji i organizacji, w których równie ważne są jakieś dwa elementy; przywołajmy choćby Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, Akademię Górniczo-Hutniczą czy Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Brytyjskiej.
Łącznik należy stosować także w konstrukcjach przymiotnikowych złożonych z więcej niż dwóch członów. Dotyczy to przy tym zarówno połączeń równorzędnych (np. biało-zielono-czerwona, inteligencko-robotniczo-chłopski czy polsko-białorusko-ukraińsko-rosyjski), jak i nierównorzędnych (np. późno-zimno-wojenny, południowo-wschodnio-polski czy staro-cerkiewno-słowiański).
Również w przypadku konstrukcji rzeczownikowych niekiedy konieczne jest zastosowanie łącznika. Dotyczy to mianowicie połączeń członów równorzędnych znaczeniowo typu kupno-sprzedaż, laska-parasol, ogród-park, fryzjer-masażysta. Wyjątkowo stosujemy dywiz w połączeniach nierównorzędnych – wtedy mianowicie, gdy dochodzi do zmiany szyku, np. herod-baba, cud-dziewczyna.
Kończąc wątek połączeń wyrazowych wymagających łącznika, przywołajmy jeszcze grupkę stałych zestawień typu czary-mary, ecie-pecie, esy-floresy, hokus-pokus, klituś-bajduś, kogel-mogel, koszałki-opałki, łapu-capu, łupu-cupu, trele-morele czy szuru-buru oraz połączenia, w których dwukrotnie występują te same wyrazy np. aby-aby, ani-ani, gadu-gadu, raz-raz czy tuż-tuż.
Dywiz stosujemy ponadto wówczas, gdy w wyrazach złożonych człon liczebnikowy zastępuje się zapisem cyfrowym, np. XX-lecie, 80,5-letni, 10-kilometrowy, 2-złotowa itp.
Zupełnie inny przypadek to łączenie końcówek fleksyjnych z odmiennymi skrótowcami, np. PTTK-u, KUL-em, ZUS-owi itp., a także końcówek charakterystycznych dla osobowych form czasownika z innymi częściami mowy, np. czemu-ś to zrobił?
Przed tygodniem pisałem, że dywiz różni się od pauzy tym, że jest krótszy i że nie zachowuje się przed nim, a zwykle i po nim odstępu od kolejnych liter czy cyfr. Bywają jednak sytuacje, gdy bezpośrednio po łączniku nie ma żadnego znaku. Chodzi mianowicie o konteksty, w których powinny wystąpić wyrazy złożone o identycznym drugim członie i w których ze względów ekonomicznych jeden z tych członów się opuszcza. Niech tę nieco zawiłą charakterystykę zilustrują przykłady: mało- i średniolitrażowy, średnio- i wielkoobszarowy, jedno- i dwugodzinny itp.
W tekstach językoznawczych nierzadko spotkać można także inne przykłady dywizu niejako „zawieszonego” z jednej strony (a nawet z obu): wtedy mianowicie, gdy przywołuje się końcówki fleksyjne, formanty, jakieś inne cząstki wyrazowe oraz litery, np.: końcówka „-ów”, formant „-utki”, wyrazy zawierające ciąg „-człow-”, słowa rozpoczynające się na „a-” itp.