Polska solidarna
Pamiętamy hasło: „Nie ma wolności bez solidarności”. Papież uczynił je swoim. W haśle tym chodziło oczywiście o NSZZ „Solidarność”, ale jeszcze bardziej chodziło o solidarność jako zasadę budowania życia społecznego. Wielokrotnie cytowano słowa Jana Pawła II o solidarności wypowiedziane podczas Mszy Świętej dla świata ludzi pracy w Gdańsku 1987 roku: „Solidarność to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: […] brzemię dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza nad solidarność. […] Inaczej rosną zbyt ciężkie brzemiona. I rozkład tych brzemion narasta w sposób nieproporcjonalny”.O solidarności mówił także po roku 1989, kiedy to nie brakowało opinii, że mamy budować kapitalizm, a związkowe gadanie o solidarności i sprawiedliwości jest w gruncie rzeczy socjalistyczne i roszczeniowe. Tymczasem Katechizm Kościoła Katolickiego, który jest jednym z największych dzieł pontyfikatu Jana Pawła II, nawiązując do encykliki Centesimus annus, stwierdza: „Kościół odrzucił ideologie totalitarne i ateistyczne związane w czasach współczesnych z «komunizmem» bądź «socjalizmem». Ponadto odrzucił w praktyce «kapitalizmu» indywidualizm oraz absolutny prymat prawa rynku nad pracą ludzką” (nr 2425). Papież pragnął zapewne Polski, która podejmuje trud szukania drogi między nieefektywnym planowaniem centralistycznym a ideologiczną wiarą w niewidzialną rękę rynku, która nader często okazuje się łapskami ludzi tyle potężnych, co skorumpowanych.
Polska Dekalogu
Swoistym programem dla Polski, która wyzwoliła się spod komunizmu, było nauczanie Jana Pawła II podczas jego wizyty w Polsce w 1991 roku. Mówił wtedy do Polaków o dziesięciu przykazaniach jako fundamencie życia indywidualnego i społecznego. Mówił mocno. Co symptomatyczne, owo papieskie nauczanie o Dekalogu było niekiedy przyjmowane dość chłodno. Niektóre media sugerowały nawet, że Jan Paweł II nie rozumie nowej sytuacji, czyli wymogów demokratycznego państwa.On jednak był przekonany, że Dekalog nie tylko nie stanowi zagrożenia dla demokracji, ale wręcz przeciwnie, jest jej fundamentem. „Oto Dekalog – mówił w Koszalinie – dziesięć słów. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata”. Nauczał, że jeśli człowiek burzy fundament Dekalogu, to szkodzi sobie, rodzinie, narodowi… Bez uznania przykazań: czcij ojca i matkę, nie zabijaj, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa itd. demokracja staje się fasadą. Również gospodarka wolnorynkowa potrzebuje zasad moralnych.
Warto przypominać sobie wielkie nauczanie Jana Pawła II o Polsce i do Polaków. I twórczo konfrontować to nauczanie z dzisiejszą rzeczywistością. Bo Polska kremówek to zdecydowanie za mało.
Jan Paweł II pragnął Polski – była dla niego wartością, o którą warto walczyć, dla której warto się poświęcać. Trzeba to podkreślić, gdyż dziś nie wystarczy pytać: jaka Polska? Dziś najpierw trzeba zapytać: czy Polska?
Dariusz Kowalczyk SJ |