30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nazywanie po imieniu

Ocena: 5
1231

Mama to nie tata, uczeń to nie nauczyciel, baletnica to nie zawodnik sumo.

fot. pexels.com

„Wojna to pokój, wolność to niewola, ignorancja to siła”. Są to trzy slogany partyjne, które wieńczą gmach Ministerstwa Prawdy w powieści „Rok 1984” George’a Orwella. Tak zwany neo-język służył wszechobecnemu Wielkiemu Bratu do kontrolowania obywateli. Obecnie ideologie używają języka do osładzania tego, czego nie przełknęlibyśmy, gdyby nazywały rzeczy po imieniu. Nadmiar języka inkluzywnego, który czasami graniczy z absurdem, lub walec ideologii gender – który grozi, że każdy, kto odmówi powiedzenia, że białe jest czarne, stanie się przestępcą – to tylko przykłady z naszych czasów.

Innym sposobem na erozję języka jest nazywanie odmiennych rzeczy tym samym słowem. Przykładem mogą być tzw. różne typy rodzin; niektórzy wyliczają ich kilkanaście, co ciekawe – nawet takie składające się tylko z jednej osoby. Jeśli wszystko jest rodziną, to nic już nie jest rodziną. Pomimo faktu, że z roku na rok rodzina nadal pojawia się na pierwszym miejscu w rankingu najbardziej cenionych instytucji, prawda jest taka, że w miarę jak zwyczaje społeczne czynią ją coraz mniejszą i bardziej kruchą, jej rola jest rozmywana. Niektórzy twierdzą już, że prawdziwą rodziną są przyjaciele, ponieważ są „tymi, których wybierasz”.

Pozbawianie słowa „rodzina” jego znaczenia zbliża nas coraz bardziej do stada, watahy lub trzody; sprawia, że stajemy się mniej ludźmi, a bardziej tym czymś, w co chcą nas zmienić. Tak więc Wielki Brat krok po kroku realizuje swój projekt inżynierii społecznej polegający na eliminowaniu więzi, aby uczynić jednostki coraz bardziej samotnymi, pozbawionymi korzeni, zależnymi od państwa, a tym samym bardziej podatnymi na manipulację.

Równość rozumiana jako usunięcie wszelkich różnic jest de facto głęboko nieludzka, bo w takiej uniformizacji nikt nikogo nie potrzebuje. W realnym świecie różnice istnieją i nie da się ich całkowicie usunąć. Świat jest zróżnicowany kulturowo, chociażby ze względu na historię. Zasoby i bogactwa są nierówno rozłożone. Do tego każdy człowiek znacznie się zmienia od kolebki do swych ostatnich dni. Język powinien odzwierciedlać rzeczywistość: „Niech wasza mowa będzie: tak, tak; nie, nie” (Mt 5, 37). Mama to nie tata, uczeń to nie nauczyciel, baletnica to nie zawodnik sumo. Co by się stało, gdyby w poszukiwaniu skutecznej równości wszyscy nazywali się tak samo? Cóż, świat pogrążyłby się w chaosie, nikt nie wiedziałby, kto jest kim, nawet my sami.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 30 kwietnia

Wtorek, V Tydzień wielkanocny
Chrystus musiał cierpieć i zmartwychwstać,
aby wejść do swojej chwały.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 27-31a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter