26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Racje i relacje

Ocena: 5
763

Wychowanie polega często na stawianiu wymagań, wyznaczaniu granic.

fot. pexels.com

Wolisz mieć rację czy relacje? Najlepiej jedno i drugie. Szkoda, że nie zawsze jest to możliwe. Powiedzieć czy przemilczeć? Upomnieć czy udawać, że nic się nie stało? Powiem, to się obrazi. Nie powiem – też źle, bo będzie brnąć, popełniając wciąż te same błędy. Co robić? „I nie miłować ciężko, i miłować nędzna pociecha” – wzdychał u przełomu renesansu i baroku Mikołaj Sęp-Szarzyński. Takie dylematy towarzyszą również nam, gdy na jednej szali leżą dobre relacje z kimś, a na drugiej – czyjeś dobro, które wymaga upomnienia. A to może być przyjęte różnie, nie zawsze z wdzięcznością. Ryzyko, że relacje mogą tu ucierpieć, jest spore. Jednak – zwłaszcza wobec tych, na których nam zależy, i nie umiemy machnąć ręką, mówiąc: a niech robi, co chce! – przełamujemy lęk przed gwałtowną reakcją lub nieprzyjemną ripostą, płacąc nieraz utratą komfortu miłej relacji.

Temat sam w sobie niełatwy, a co, jeśli dodatkowo chodzi o nasze dzieci…? Z jednej strony pragniemy ich dobra, z drugiej, paradoksalnie, brakuje nam odwagi, żeby korygować ich błędne zachowania, bo świadomie lub nie boimy się zepsucia relacji. Rzecz w tym, że w ten sposób zamiast być przewodnikami dzieci na wymagającej ścieżce ku dojrzałości, stajemy się ich kumplami, którzy, poklepując po ramieniu, towarzyszą im na szerokiej drodze ku życiowym manowcom.

Wychowanie polega często na stawianiu wymagań, wyznaczaniu granic, mówieniu dzieciom trudnego słowa „nie”, zamiast wygodnego dla nas i miłego dla ich uszu „róbta co chceta” („…tylko potem się nie dziwta” – jak dopowiada jeden z moich znajomych). Rozwój zakłada wysiłek przezwyciężania swoich słabości, a to nie zawsze jest miłe, dlatego rodzi bunt. Boimy się trudnych emocji naszych dzieci, staramy się więc „schodzić z linii strzału” i unikać konfrontacji.

Jasne, relacje też są ważne, stąd warto pomyśleć, co jest istotne, a co można odpuścić, zamiast otwierać wiele frontów naraz i na każdym kroku forsować swój punkt widzenia. Pamiętajmy jednak, że naszą misją jest dobre wychowanie dzieci, a nie wygranie castingu na „fajnego” rodzica. Nadmierna troska o dobre relacje może być wręcz przejawem egoizmu (dbania o własny komfort) lub niedostatecznej miłości, która nieraz wymaga poświęcenia czegoś dla dobra drugiej osoby. J. Stenson w książce pt. „Ojciec – strażnik rodziny” pisze (o ojcu, ale jak najbardziej dotyczy to obojga rodziców): „Nie boi się bycia tymczasowo «nielubianym» przez swoje dzieci. Ich długoterminowe szczęście jest znacznie ważniejsze, niż obrażenie się na chwilę i uczucia zranione z powodu udzielonej nagany. Jest pewien, że trudne emocje przeminą, a dzieci pewnego dnia zrozumieją i podziękują mu za miłość, która była motywem reprymendy”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter