26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Święty "Donos"

Ocena: 0
1498

W wielu środowiskach są uznawane za najwyższą formę dojrzałości obywatelskiej i społeczny obowiązek.

fot.pixabay.com/CC0

W Atenach, w połowie V wieku p.n.e., donosicielstwo miało zinstytucjonalizowany charakter. Sykofanci byli zawodowymi donosicielami. Ich nazwa po grecku oznacza dosłownie „wskazywać figi”. Donosili władzom o zabronionym wywozie fig z kraju i ich kradzieży ze świętych drzew. Później rozszerzono to określenie na wszystkich donosicieli. Donosicielstwo kwitło również w innych dziedzinach życia publicznego, a sykofanci byli zachęcani do oskarżeń przeciw ludziom bogatym przez samo prawo – przy oskarżeniu, uznanym przez sąd za słuszne, skazaniec oddawał oskarżycielowi część swojego bogactwa.

W Polsce donoszenie do niedawna kojarzyło się z czasami okupacji lub komuny. Archetypem szlachetnego donosiciela tamtych czasów był Pawlik Morozow (1918-1932) – chłopiec, który po swojej śmierci został przez stalinowską propagandę wykreowany na patrona ruchu pionierskiego i wzór do naśladowania dla dzieci w ZSRR. Według oficjalnej wersji był organizatorem pierwszego oddziału pionierskiego we wsi Gierasimowka za Uralem, który pomagał komunistom w zakładaniu kołchozu i skupie zboża. Przypadkowo dowiadując się o spisku kułaków, do którego należał także jego ojciec, odważnie zdemaskował plany spiskowców. Z tego powodu jego dziadek – kułak miał zamordować Pawlika i jego młodszego brata.

Pomimo tej niechlubnej tradycji donosy zdrowo się trzymają. W wielu środowiskach są uznawane za najwyższą formę dojrzałości obywatelskiej i społeczny obowiązek. Jest oczywiste, że w każdej grupie społecznej znajdą się jednostki, które mile przekażą lub przyjmą oskarżenie wobec innych. Zwykle media dostarczą im wszelkich usprawiedliwień dla takich działań.

Skoro donosy są „błogosławione” przez medialne autorytety, można złośliwie mówić o świętym „Donosie”. Dzięki nowoczesnym mediom jego kult błyskawicznie rozszerza się na cały świat. Litania do tego pseudo-świetego naszych czasów mogłaby mieć następujące wezwania: „pociecho sfrustrowanych”, „fundamencie ładu korporacyjnego”, „trampolino do sukcesu”, „narzędziu maszerujących po trupach”.

Ewangelia nie znosi obłudy, zachęcając do prawdomówności połączonej z miłością. Jednak trudno to pogodzić z donoszeniem na własnych rodziców, braci, księży, nauczycieli, znajomych, pracodawców, sąsiadów, lekarzy, byłych partnerów… Upomnienia, o których uczył Jezus, powinny być braterskie oraz mieć na celu dobro całej wspólnoty. Muszą zachowywać nie tylko porządek miłości, ale i sprawiedliwości. Niestety trudno to znaleźć u gorliwych wyznawców świętego „Donosu”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter