14 maja
wtorek
Bonifacego, Dobieslawa, Macieja
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czar prysł

Ocena: 0
1178
Kolega ma synka. Niedawno skończył sześć lat. Kopie piłkę w klubie na Tarchominie. Lubi założyć klubową koszulkę, swojej drużyny lub jakiegoś Realu Madryt, lub Chelsea Londyn. W piłce jest zakochany, więc choć młody wiekiem to widział sporo meczów z mundialu w Brazylii. Nie mógł też przeoczyć transmisji spotkania Legii w eliminacjach kolejnej Ligi Mistrzów. Po pół godzinie zapytał tatę: „Dlaczego oni tak wolno biegają? Dlaczego tak źle podają?”. Kolega odpowiedział, że piłka nożna w Polsce to trochę inna dyscyplina sportu niż na świecie. I niestety przekonaliśmy się o tym po raz kolejny. Dość brutalnie, bo Legia miała tego pecha, że grała niemal tuż po finale mistrzostw świata. Turniej był kapitalny, dlatego nasze zejście na polską piłkarską ziemię jest tym boleśniejsze. Mistrz Polski nie potrafił pokonać amatorów z Irlandii. Niektórzy rywale warszawskiej drużyny wyglądali jakby niedawno wrócili z pracy i zjedli porządną kolację. Masywna budowa nie przeszkodziła im jednak w ośmieszeniu najlepszej polskiej drużyny. Bo to, co się stało tak można – delikatnie – nazwać. Żeby legionistom nie było tak przykro, dołączyli do nich piłkarze z Poznania. Lech przegrał w Estonii. To w sumie żadna niespodzianka, bo niedawno Poznaniakom puchary wybili z głowy zawodnicy Żalgirisu Wilno. No właśnie. Niby powinniśmy się przyzwyczaić do takich upokorzeń, ale wciąż gdzieś tam dajemy się nabierać.

A do tego nabierania się rękę przykładają różni ludzie. Między innymi władze ekstraklasy, które przy okazji kolejnego raportu biznesowego podsumowującego 2013 rok przekonywały, że polska liga idzie do przodu. Bo coraz więcej klubów wprowadza oszczędności i wychodzi na plus. Bo bilans się zgadza. Na papierze pewnie coś tam się zgadza, ale rzeczywistość skrzeczy. Wystarczy przyjrzeć się sytuacji tak zasłużonych klubów, jak: Wisła Kraków oraz Śląsk Wrocław. Oba mają nowe stadiony i stare problemy. I życie ponad stan. Bo tak żyją w naszym kraju wszyscy. Nawet jeśli, tak jak Legia, płacą dużo, bo dużo zarobili. Nic z tego jednak nie wynika, bo gdy do Warszawy przyjeżdża amatorski zespół to ci dobrze opłacani piłkarze mają problem, by kilka razy dokładnie podać. I w takich chwilach czar rozwijającej się polskiej ligi pryska…

Mariusz Jankowski
Idziemy nr 30 (462), 27 lipca 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 14 maja

Wtorek, VII Tydzień wielkanocny
Święto św. Macieja, apostoła
Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem,
abyście szli i owoc przynosili.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 15, 9-17
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Andrzeja Boboli: 7-15 maja
Nowenna do Ducha Świętego



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter