23 maja
czwartek
Iwony, Dezyderego, Kryspina
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Po dogrywce

Ocena: 3.3
461

Druga tura wyborów samorządowych nie przyniosła sensacji. W Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Kielcach i Rzeszowie ostatecznie wygrali kandydaci Koalicji Obywatelskiej lub przez nią wspierani. Złote trony niektórych prezydentów miast wyraźnie się jednak zachwiały. To dobrze, bo prawdziwa konkurencja nie zaszkodzi Polsce lokalnej. Szkodzą jej za to elementy współczesnego feudalizmu, których nie brakuje na poziomie gminnym, miejskim, powiatowym i wojewódzkim.

Najgorętszy bój rozegrał się w Krakowie. Ostatecznie kandydat KO Aleksander Miszalski zdobył ponad 51 proc. Wynik Łukasza Gibały, którego wsparła szeroka, choć nieformalna koalicja na rzecz zmiany, jest jednak pozytywnym zaskoczeniem. Gibała byłby pewnie zwycięzcą, gdyby nie wypowiedź Małgorzaty Wasserman, która stwierdziła, że „nie mogłaby w zgodzie z własnym sumieniem i przekonaniami” zagłosować na człowieka, który blisko współpracował z Januszem Palikotem, „ostentacyjnie wyrażającym pogardę dla ofiar z 10 kwietnia”. Postawę posłanki PiS, której śp. Tata zginął w katastrofie smoleńskiej, można i trzeba zrozumieć, ale należy też uznać, że była to sprawa, która zapewne przeważyła szalę. Wcześniej Gibała przekonał do siebie część prawicowych wyborców. Miał dobre tło: jego konkurent znany był m.in. z paradowania z ośmioma gwiazdkami na czole.

Prezydenci Wrocławia (Jacek Sutryk), Poznania (Jacek Jaśkowiak) i Rzeszowa (Konrad Fijołek) wygrali drugie tury, ale najedli się strachu. Zapewne liczyli na to, że przejdą przez wybory komfortowo, a musieli pogodzić się z drugą turą. Ich miasta tylko na tym skorzystają. Okazało się, że wielkomiejska opinia publiczna potrafi zdumiewająco trzeźwo ocenić dokonania kończącej się kadencji, np. źle zaplanowane remonty, błędne inwestycje, zadłużenie miasta czy choćby arogancję. Na marginesie: ciekawe, czy Koalicja spróbuje obalić wprowadzoną przez PiS ustawę, która ogranicza liczbę kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast do dwóch. Sądzę, że tak, ponieważ każda zmiana personalna – nawet w ramach tego samego obozu politycznego – to ryzyko destabilizacji. A lokalne układy szukają stabilności. I na dole, i na górze. W sensie politologicznym KO jest więc „czapą”, która na poziomie państwowym i międzynarodowym reprezentuje setki różnego rodzaju „sieci”.

Frekwencja w drugiej turze wyborów samorządowych wyniosła 44 proc. – dość przyzwoicie. Polityków obozu rządzącego martwi jednak, że po wielkiej mobilizacji z 15 października nie ma już śladu. Niewielu się spodziewało, że fala opadnie tak nagle. Zapewne wynika to z faktu, że było to zjawisko sztucznie nakręcone. Dużą rolę odgrywa też rozczarowanie polityką nowego rządu, który swoje obietnice wyrzucił do kosza i wyraźnie nie ma pomysłu na ambitniejszą politykę. W czasie wieczoru wyborczego Donald Tusk stwierdził wprost, w kontekście wyborów europejskich: „Nie stać nas na niską frekwencję. Taka jest lekcja z dzisiejszych wyborów”. Obóz władzy będzie teraz szukał sposobu na pobudzenie frekwencji w wyborach europejskich, a przede wszystkim prezydenckich. Będzie trudno, bo nie widziałem jeszcze ekipy, która w takim tempie zużywałaby świeży kapitał polityczny.

Prawo i Sprawiedliwość nie zdobyło żadnego z większych miast. Największą miejscowością, w której rządzi przedstawiciel tej formacji, jest dziś Jastrzębie-Zdrój, liczące 88 tys. mieszkańców. PiS obroniło Chełm i Stalową Wolę, straciło jednak cenny Zamość. Szklany sufit w wielkich aglomeracjach nie jest zjawiskiem nowym, nie ma więc mowy o zaskoczeniu. Ale jest pytanie, czy partia Jarosława Kaczyńskiego odrabia straty. Widać takie próby. W Warszawie dano wolną rękę Tobiaszowi Bocheńskiemu, w miastach takich jak Elbląg czy Szczecin postawiono na polityków młodszego pokolenia. Efekty okazały się dość obiecujące, ale zabrakło wyraźnego przełamania.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 maja

Czwartek, VII Tydzień zwykły
Święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana
Chrystus, chociaż był Synem,
nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 19, 25-34
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do św. Urszuli Ledóchowskiej 20-28 maja



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter