2 maja
czwartek
Zygmunta, Atanazego, Anatola
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czerpię siłę z wiary

Ocena: 5
1489

 

Czy po publicznym opowiedzeniu się w obronie życia nienarodzonych spotkałaś się z atakami wobec swojej osoby?

Tak. Miałam taką sytuację. Pracowałam już w TVP i pokazałam się na zdjęciu w piątym miesiącu ciąży, a było to w czasach pierwszych czarnych marszy. Napisałam, że jestem za życiem. Ile hejtu doświadczyłam. Byłam przerażona. Dostawałam takie wiadomości: „Życzę ci, aby twoje dziecko się nie urodziło albo urodziło się chore”. I to nie była jedna wiadomość, to była fala nienawiści: „Mam nadzieję, że twoje dziecko urodzi się z zespołem Downa”, że nie będzie miało kończyn, że nie będziesz już miała więcej dzieci, bo robisz tylko krzywdę innym matkom”.

Przejęłam się bardzo falą nienawiści, szczególnie że sama byłam w ciąży. Modląc się za tych, którzy tak zareagowali na moje zdanie dotyczące aborcji, uspokoiłam się. Dużo wtedy pomógł mi mąż. I wtedy doszłam do wniosku, że mam wsparcie. Czerpię siłę z wiary, modlitwy. Wierzącym jest łatwiej znosić upokorzenia. A my kobiety mamy idealny przykład Matki Bożej.

 

Nie zniechęciło Cię to do wspierania kampanii pro-life?

Utwierdziło mnie! Chyba nigdy nie było w moim życiu czegoś, czego byłabym tak pewna, jak tego, że trzeba być za życiem i że Bóg istnieje. Mam łaskę wiary, wiem, że niektórzy nie i modlę się, żeby mieli, jeśli tylko zechcą. Przeraża mnie to, że niektórzy widzą to życie doczesne jako ostateczność. To musi być niezmiernie przykre. Chrześcijanin z perspektywą życia po śmierci ma przed sobą obietnicę lepszego życia i to jest wspaniałe.

 

Media, popkultura w ogromnej większości promują dziś ideologię LGBT. Jaką postawę powinien Twoim zdaniem przyjąć dziennikarz, który jest katolikiem?

Przede wszystkim szacunek i dialog. Mam wielu znajomych, którzy identyfikują się z ideologią LGBT. Szanujemy swoje poglądy, ale nie staramy się ich sobie nawzajem narzucać. Nie zgadzam się jednak z wtłaczeniem tej ideologii do życia publicznego, tak jakby była ona przewodnią ideologią Polski. W naszym kraju jest wspaniała wolność słowa i mamy demokrację. A to oznacza, że ogół nie może się podporządkować jednostce – w tym przypadku zwolennikom ideologii LGBT. Ogół naszego polskiego społeczeństwa to katolicy. Dlatego nie wyobrażam sobie, żeby edukacja seksualna zastąpiła miejsce religii. To dla mnie absurd. Mam dziecko, które ma prawie sześć lat i edukacja seksualna od najmłodszych lat jest dla mnie nie do przyjęcia.

 

Jak starasz się żyć wiarą każdego dnia?

Kiedy nie mam czasu na długie modlitwy (albo wydaje mi się, że nie mam), zawsze mówię „Jezu, ufam Tobie”. A jak błądzę i nie wiem, co zrobić: „Jezu, Ty się tym zajmij”. Przed każdym wejściem antenowym czy na wizję robię znak krzyża. To mi przypomina, że nawet porażka w pracy może przynosić owoce i być nauką.

Mamy też w ogrodzie, z domu rodzinnego Janka, figurę Maryi, w którą wpatruję się w wolnej chwili i staram się rozmawiać z Panem Bogiem własnymi słowami i dziękować mu za to, co mam.

Codziennie modlę się z dziećmi przed pójściem spać. Chcę, żeby miały osobisty kontakt z Panem Bogiem jak z najwspanialszym Ojcem. Najpierw odmawiamy modlitwy: „Ojcze nasz”, „Aniele Boży”, a później mamy takie trzy pytania, na które muszą odpowiedzieć, zanim pójdą spać: za co dziękujesz Bogu? za co przepraszasz Boga? i o co Pana Boga prosisz?

I to jest taka nasza rozmowa z Panem Bogiem.

 

Doświadczasz obecności Boga na co dzień?

Tak, bardzo! Jest wiele znaków, które o tym świadczą. Bóg jest! Dzięki Niemu mam życie takie, o jakim chyba nawet nie mogłam zamarzyć. Zawsze chciałam mieć rodzinę, zawsze chciałam mieć męża i dzieci. Na studiach marzyłam, żeby zostać prezenterką i dziennikarką. Mam to wszystko, ale moje ścieżki nie były łatwe. Często błądziłam i błądzę. W małżeństwie, w rodzicielstwie spotykają nas różne chwile. Ale grunt to wracać zawsze na drogę, którą proponuje nam Bóg.

Jeśli człowiek przyjrzy się swojemu życiu, to zauważy, że przypadków nie ma. To On układa nasze drogi, tak, żebyśmy nie zabłądzili, gdy się potkniemy, albo zejdziemy ze szlaku. Tylko w Niego wierzyć.

Wiem, że trudności w naszym życiu są po to, żeby pracować nad sobą, nad swoimi wadami i to prowadzi do świętości. Za to, co mam, czuję wielką wdzięczność i stąd też chęć pomocy innym.

 

Masz jakieś przesłanie, którym chciałabyś się podzielić z naszymi Czytelnikami?

Może przekażę myśl, która wielokrotnie mi pomaga w życiu: że każdy upadek i cierpienie, które nas spotyka, prowadzi ku lepszemu. Że nieszczęście może prowadzić do szczęścia. To taka niezwykła logika chrześcijańska, którą możemy odczytać tylko wtedy, gdy patrzymy na krzyż.

A druga myśl to taka: żeby kierować się drogowskazami od Boga. One są najważniejsze.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 1 maja

Środa, V Tydzień wielkanocny
Wspomnienie św. Józefa, rzemieślnika
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 15, 1-8
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter