Politycy całego świata, dyplomaci i organizacje rozpoczęli prawdziwy bój o życie chrześcijanki i jej nowo narodzonego dziecka. Miliony osób na całym świecie wspierały ją modlitwą, w którą włączył się również papież Franciszek. Ludzie składali podpisy pod petycją o uwolnienie kobiety. Spośród ponad 300 tys. sygnatariuszy aż 84 tys. 747 było z Polski.
Dramat trwał przez wiele tygodni. Dopiero 23 czerwca adwokaci Meriam dowiedzieli się, że wyrok skazujący został unieważniony. Wydawało się, że gehenna się skończyła. Niestety. Kiedy rodzina próbowała samolotem opuścić Sudan, została zatrzymana. Postawiono znów kuriozalny zarzut: posługiwanie się fałszywymi dokumentami i złożenie fałszywych zeznań. Meriam z rodziną zwolniono z policyjnego posterunku dopiero po interwencji zagranicznych dyplomatów. Kobieta wciąż bała się, jak dalej potoczy się jej przyszłość. I wtedy stał się cud. Rodzina dowiedziała się, że ma lecieć do Włoch, w których zostanie na krótki czas, a potem – do Stanów Zjednoczonych.
To właśnie wtedy Meriam spotkała się z Ojcem Świętym Franciszkiem. Papież podziękował jej za niezłomną postawę i stwierdził, że jest przykładem człowieka wiary, także dla niego. „Meriam zaczęła opowiadać, że gdy przybywając w więzieniu dowiedziała się, że Ojciec Święty się za nią modli, poczuła niespodziewany przypływ sił, jakiego może doznać jedynie osoba posiadająca autentyczną wiarę. Odebrała to jako potwierdzenie, że racja jest po jej stronie, że podjęła walkę w imieniu wielu osób. I poczuła się mniej samotna” – czytamy w książce.
Działanie z odwagą
Dziś Meriam jest nie tylko prawdziwą bohaterką, ale również działaczką. Choć bardzo tęskni za swoją prawdziwą ojczyzną, to w nowej rzeczywistości odnajduje się najlepiej, jak potrafi. Mieszka wraz z rodziną w New Hampshire. Kiedy pojawia się w mediach, zawszPe wygląda pięknie. Mówi z pełną świadomością, że prawa człowieka do wyznawanej religii i wartości należy chronić. Razem z mężem jest silnie zaangażowana w obronę praw prześladowanych chrześcijan nie tylko w rodzinnym Sudanie, ale i w wielu krajach Afryki.
„Ostatecznie to życie zwyciężyło śmierć, a miłość pokonała strach. I okazała się silniejsza od zła, nienawiści oraz wypaczeń reżimu politycznego, od sędziów, orędowników chorej religii, gotowych skazać, a następnie zgładzić ciężarną kobietę tylko po to, by nie pozwolić jej na bycie sobą. Meriam stawiła wszystkiemu czoła z nadzwyczajną determinacją i nieugiętością, także dzięki nieustannemu wsparciu Daniela. Pokonała wszystko dzięki sile miłości” – zaznacza Antonella Napoli, włoska dziennikarka i pisarka. Działa ona już od kilka lat na rzecz osób prześladowanych przez muzułmanów, jest prezesem fundacji „Włosi dla Darfuru”. Z wielką nadzieją podjęła starania, by uratować Meriam. Gdy się to udało, nie mogła powstrzymać łez szczęścia. Dziś Antonella Napoli przez cały czas utrzymuje kontakt z rodziną bohaterów.
– Historia wyjątkowa, którą powinien poznać każdy: wierzący i niewierzący. Silny i słaby. Stary i młody. Mężczyzna i kobieta. Bo każdy, niezależnie od tego, kim jest, potrzebuje świadectwa o niezłomności, heroizmie, prawdzie. Ta historia wyzwala dobro, ale też wzrusza do łez – komentuje aktorka Dominika Figurska, podobnie jak Meriam żona i matka.
Antonella Napoli, „Mam na imię Meriam. Historia chrześcijanki skazanej na śmierć w obronie wiary”, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2016
Ewelina Steczkowska |