Jednak Piaśnica nie jest tylko miejscem martyrologii samych Polaków. Wymordowano tam również ok. 2 tys. chorych umysłowo przywiezionych specjalnym transportem z Rzeszy. Świadkowie wydarzeń opowiadali, że w transportach słychać było prócz polskiego również język niemiecki i czeski.
PRZYWRÓCIĆ TOŻSAMOŚĆ
– Zaraz po wojnie okoliczna ludność zaczęła upamiętniać miejsce kaźni Polaków. Rozpoczęły się pielgrzymki mieszkańców Wejherowa i okolic, aby pamięć i prawda o pomordowanych trwała wiecznie – opowiada Marcin Drewa. – Pierwsza uroczystość, której towarzyszyły wielotysięczne tłumy, odbyła się 22 września 1946 roku. W kilka dni później rozpoczęła prace specjalna komisja ekshumacyjno-sądowa pod przewodnictwem sędziego Antoniego Zacharasiewicza, która ustaliła ogólną liczbę 30 grobów. Przygotowano masowe groby, jednak hołd ofiarom nie został wówczas należycie oddany – mówi. – Władze komunistyczne oczywiście piętnowały katów, zapominając jednakże o oddaniu czci polskim bohaterom, którzy w mniemaniu komunistów, gdyby żyli, byliby zagrożeniem dla nowego ustroju państwowego. Zapominano o pomorskich księżach i zakonnikach oraz o przedstawicielach inteligencji. Choć ludzie pamiętali, to oficjalne uroczystości w Lesie Piaśnickim miały charakter bardziej społeczno-kulturalny niż patriotyczno-religijny.Wiosną tego roku IPN przeprowadził badania terenowe w Piaśnicy w ramach wszczętego w 2011 roku śledztwa mającego wyjaśnić okoliczności tej zbrodni. Zaś w 2010 roku z inicjatywy ks. Daniela Nowaka, kapelana Stowarzyszenia Rodzina Piaśnicka i proboszcza kościoła Chrystusa Króla i bł. Alicji Kotowskiej w Wejherowie, który sam w Piaśnicy stracił dziadka i wujka, w miejscu martyrologii poświęcono nową kaplicę polową – pomnik ofiar. Swoją formą przypomina ona stos całopalny, ułożony z drewna, podobny do tych, na których niemieccy sprawcy zbrodni ludobójstwa, popełnionej w latach 1939-1940 palili w drugiej połowie 1944 r. zwłoki swoich ofiar. Z tyłu, na słupach podobnych do pni, ułożonych w stos, zostały wytłoczone wszystkie ustalone dotąd 852 nazwiska. W środku stosu została umieszczona grupa rzeźb adorujących, składająca się z 12 postaci symbolizujących ofiary pomordowane w Piaśnicy. Wśród nich znajdują się osoby duchowne, jak bł. s. Alicja Kotowska, matki tulące swoje dzieci, które szukają w nich schronienia od okrucieństwa świata i postacie o zamazanych twarzach. – W ten sposób chciano symbolicznie oddać cześć anonimowym ofiarom, których nazwisk do dziś nie znamy – wyjaśnia Marcin Drewa i dodaje, że prace nad tym, aby przywrócić tożsamość pomordowanym w Piaśnicy Polakom nadal trwają.
Anna Jadwiga Kosiarska |