Jeden z „Dialogów” Platona opowiada o bogu Teut, który wymyślił liczby, obliczenia, geometrię, astronomię, szachy, a także pismo. Przedstawił je królowi Tamus z Górnego Egiptu i opowiedział, co wymyślił i jak korzystne byłoby rozpowszechnianie systemu wśród Egipcjan. Król zapytał go o przydatność każdego wynalazku, a także zaaprobował lub odrzucił poszczególne pomysły, podając powody w każdym przypadku. Kiedy doszli do pisma, Teut wyjaśnił: „Ten wynalazek jest lekarstwem na trudności z pamięcią”. Król przyznał, że wynalazek jest bardzo pomysłowy, ale zgłosił uwagę: „Pisanie sprawi, że ci, którzy będą z niego korzystać, pogardzą pamięcią i ufając napisanej pomocy, porzucą troskę o zachowanie wspomnień – a kiedy zauważą, że mogą nauczyć się wielu rzeczy bez nauczycieli, poczują że są mądrymi, a w większości będą nadal ignorantami”.
Nikt nie wątpił wówczas ani teraz, że wynalazek pisania był ogromnym postępem. Coś podobnego możemy dziś powiedzieć o nadejściu nowych technologii. Istnieje wiele pozytywnych ich konsekwencji, ale są też inne, dwuznaczne.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 41 (679), 14 października 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 1 listopada 2018 r.