Jest jednak ciekawy ze względu na temat. Filmów fabularnych o stanie wojennym nie powstało po 1989 r. zbyt wiele. Paradoksalnie w latach 90. przeważały obrazy w tonacji szyderczej („Rozmowy kontrolowane” Sylwestra Chęcińskiego, „Zawrócony” Kazimierza Kutza) bądź w pewien sposób heroizujące bezpiekę, jak „Psy” Władysława Pasikowskiego i kilka innych. Do dziś realizowane są głównie telewizyjne utwory dokumentalne na ten temat, oparte na zachowanych kronikach i relacjach świadków. Na tym tle „Autsajder” wygląda na ideową demonstrację – niestety, nie do końca artystycznie udaną. Stan wojenny oglądamy tu oczami Franka, mieszkającego na Górnym Śląsku studenta ASP. Żyjący w świecie sztuki i wyobraźni bohater filmu, nieprowadzący działalności podziemnej, zostaje aresztowany za to, że znaleziono w jego mieszkaniu ulotki, zostawione tam przez kolegę.
Franek trafia za kratki i od tego momentu oglądamy film „więzienny”, przepełniony ponurą atmosferą. Przetrzymywany początkowo z kryminalistami, a później z więźniami politycznymi, student przeżywa brutalne traktowanie i kolejne upokorzenia. W pewnym sensie doświadczenia te i relacje z innymi więźniami pomagają mu w dojrzewaniu emocjonalnym i moralnym.
Film Adama Sikory wyróżnia się doskonałą stroną operatorską i wizualną. Ciasny, wręcz klaustrofobiczny obraz więziennego świata został tu znakomicie wykreowany. Gorzej jest z reżyserią i scenariuszem. „Autsajder” przypomina publicystyczną czytankę na temat stanu wojennego, brakuje autentycznego napięcia i dramatyzmu. Ciekawie ukazane zostały natomiast charakterystyczne postacie drugoplanowe, szczególnie więźniów i strażników.
„Autsajder”, Polska, 2018. Scenariusz i reżyseria: Adam Sikora. Wykonawcy: Łukasz Sikora, Dorota Pomykała, Katarzyna Gałązka i inni. Dystrybucja: Kino Świat