Do końca stycznia w ramach programu "Rodzina Rodzinie" pomoc uzyskało 1715 rodzin poszkodowanych w konflikcie syryjskim. Wśród darczyńców znalazło się ponad 5470 podmiotów, m.in. rodzin, szkół, organizacji i osób indywidualnych.
– Efektywność tego programu sprawia, że jesteśmy z niego zadowoleni – mówi w rozmowie z KAI Paweł Kęska, rzecznik Caritas Polska.
Według statystyk Caritas w akcję "Rodzina Rodzinie", od początku października włączyło się ponad 5470 podmiotów, w tym 384 parafie, 45 zgromadzeń zakonnych, 49 różnych organizacji i wspólnot kościelnych, jak np. szkoły katolickie czy wspólnoty żywego różańca.
Imiennie akcję wspiera w całej Polsce 10 biskupów i 464 księży, w tym duchowni z Płocka, którzy postanowili, że każdy ksiądz wesprze projekt, przekazując kwotę 100 zł.
Największego wsparcia udzielili mieszkańcy Mazowsza – 24 proc. całego projektu. 18 proc. to datki ze Śląska, a 9 proc. – z Wielkopolski.
Jak podkreśla Paweł Kęska, koordynacja projektu "Rodzina Rodzinie" nie jest prosta. – Łatwiej zebrane środki przelać na konto i pozostawić innym do dyspozycji, natomiast program "Rodzina Rodzinie" jest trudny, ponieważ opiera się na stałej komunikacji – powiedział.
Rzecznik Caritas Polska wyjaśnił, że prowadzenie akcji wymaga precyzyjnego raportowania wszystkich danych i działań. – Musimy też kontrolować, czy środki docierają do konkretnej rodziny, ponieważ każda z nich musi być wspierana przez taki czas, jaki zagwarantowaliśmy. Nie możemy ich zawieść – podkreślił, dodając, że po wygaśnięciu deklarowanego okresu wsparcia finansowego Caritas będzie prosić darczyńców o dalszą pomoc.
– W naszej wyobraźni uchodźca wtapia się w jakąś anonimową liczbę, nie zdajemy sobie sprawy, jak żyją tamtejsze rodziny, jakie są ich losy. Nie mamy z nimi emocjonalnych więzi, oni strasznie potrzebują naszej pomocy – zauważył Paweł Kęska tłumacząc, że ważne jest nie tylko wsparcie materialne tych osób, ale i regularna modlitwa w ich intencji.
Niewątpliwą zaletą programu "Rodzina Rodzinie" jest świadomość darczyńców, komu pomagają i na co zostaną wydane ich pieniądze.
– Przez czas świadczenia pomocy o tych osobach po prostu się myśli. To naprawdę zmienia sposób postrzegania dramatu wojny. Również ten cel jest dla nas niezwykle ważny i myślę, że jesteśmy blisko osiągnięcia go – podkreślił rzecznik, dodając, że nie jest to tylko grupa osób do wykarmienia, lecz wspólnoty, które muszą mieć nadzieję. – Chcemy umożliwić tym rodzinom życie podobne do tego przed wojną. Efektywność tego programu sprawia, że jesteśmy z niego zadowoleni – podsumował Paweł Kęska.
Program "Rodzina Rodzinie" polega na objęciu materialnym wsparciem konkretnej rodziny, która potrzebuje pomocy. Przekazane środki służą na pomoc żywnościową, opiekę zdrowotną, edukację, schronienie i artykuły nieżywnościowe.
Szacuje się, że rodzin objętych wsparciem do końca stycznia jest 1715. Większość z nich pochodzi z Aleppo, kilkanaście z Libanu.
W inicjatywę włączyć się mogą polskie rodziny, parafie, diecezje, środowiska czy firmy oraz inne instytucje, które zadeklarują sześciomiesięczną pomoc dla konkretnej rodziny. Darczyńcy mogą objąć rodzinę wsparciem całościowym lub częściowym, w zależności od możliwości finansowych.
Partnerami w programie są Caritas Liban oraz misja sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi działająca w Aleppo.