16 czerwca
niedziela
Aliny, Benona, Anety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Oby nie było za późno

Ocena: 0
521

Prowokacyjny spektakl „Klątwa” przyciągnął przed Teatr Powszechny w Warszawie dwie manifestacje. Jedną zorganizowali przedstawiciele organizacji prawicowych, drugą – lewicowych przy wsparciu polityków partii Razem i Nowoczesnej. W tym samym czasie w Gdańsku trwał marsz środowisk homoseksualnych, na trasie którego protestowali jego przeciwnicy. Te dwa wydarzenia pokazują dobitnie, że wojna kulturowa trwa.

Jakim wartościom będziemy hołdować? To jest walka cywilizacyjna, którą Zachód już „przerobił”, a część środowisk robi wszystko, by to samo dokonało się także u nas. I tak będzie dalej, nie mam żadnych wątpliwości. Cześć dzisiejszych elit celowo chce stworzyć przeświadczenie, że dziś wolno wszystko. W znacznej mierze to efekt ich „antyrządowego” nastawienia i myślenia w kategoriach wojennych, gdzie psucie dobrych obyczajów, niszczenie wspólnoty i honorowanie barbarzyńców jest nic nie znaczącym efektem ubocznym totalnej wojny z tym – jak sami mówią – „okropnym Kaczyńskim i ciemnogrodem, który go popiera”. Czy dlatego trzeba popierać coś, co odziera z godności nas wszystkich? Przecież nawet w czasach komuny wielu zdeklarowanych ateistów w imię przyzwoitości i osobistej kultury nigdy nie przyłączało się do obrony spektakli pokroju „Klątwy”. A dzisiaj?

Ale jest coś równie niepokojącego, co może mieć tragiczne dla nas skutki, a czego niektórzy nie widzą albo udają, że tego nie dostrzegają. Choć nie lekceważę oczywiście brutalnej wojny kulturowej. A mam na myśli niedawną wypowiedz Angeli Merkel i coraz bardziej widoczny konflikt na linii Berlin-Waszyngton. To słowa kanclerz Niemiec, że Europa nie może już liczyć na USA i musi wziąć sprawy w swoje ręce. Słowa Merkel wypowiedziane tuż po szczycie G7 w Taorminie, na Sycylii, oznaczają „zmianę modelu niemieckiej polityki”. Ta zmiana to „gotowość” Niemiec do podjęcia nowej światowej roli od dnia wyboru Emmanuela Macrona we Francji. Wydaje się, że ten program nabierze kształtu w najbliższych miesiącach. I śmiem twierdzić, że nie będzie korzystny dla Polski.

Oczywiście przed Niemcami teraz wybory. Być może ta retoryka obliczona jest więc na „wewnętrzny rynek”. Ale jeśli dodać do tego skuteczne zabiegi Berlina w budowaniu wewnętrznych struktur w ramach NATO, to może to być dla nas groźne. Czymś takim może być budowanie zalążka armii, niby europejskiej, ale dowodzonej przez Berlin. Armia ta miałaby stawiać Europę (czytaj Niemcy) w nowej pozycji w negocjacjach z USA. Nie jest to jeszcze pełna doktryna „nowej” Europy, ale na pewno pierwszy krok do innej rzeczywistości, zdystansowanej od polityki atlantyckiej. W tej nowej rzeczywistości nie będzie ostatecznie miejsca dla samodzielnej Polski.

Tego walczące ze sobą polskie elity, zajęte czymś innym, zupełnie nie widzą. Oby nie było za późno, bo rzeczywistość geopolityczna wokół nas zmienia się bardzo szybko i nie zawsze korzystnie.


Idziemy nr 23 (609), 4 czerwca 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest założycielem i redaktorem naczelnym kanału „Otwarta konserwa” na platformie YouTube. Pracował w Polskim Radiu, TVN, TV Puls i TVP

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 16 czerwca

XI Niedziela zwykła
Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus,
każdy, kto Go znajdzie, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 2, 23–3, 6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz Idziemy - Skarbie! Proszę, popatrz na mnie
Nowenna do św. Brata Alberta 8-16 VI



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter