Tydzień temu Orbán spotkał się w Berlinie z przywódcami CDU, która – podobnie jak Fidesz – należy do Europejskiej Partii Ludowej. – Oczekujemy od Zachodu uznania faktu, iż nie jesteśmy jedynie konsultantami w poszukiwaniu nowych rozwiązań, lecz że Europa Środkowa i Węgry mają własne rozwiązania i oferty dla całej Europy – powiedział niemieckim politykom. Śmiało i prosto, szczególnie jak na przywódcę państwa, któremu parę miesięcy temu grożono wykluczeniem z międzyrządowych szczytów Unii Europejskiej.
Przy czym Orbán nie ogranicza się do walki o prestiż czy ambicje narodowe. Jego wizja roli Węgier to zarówno silna podmiotowość gospodarcza i aktywna rola w Europie, jak i promocja zasad cywilizacji chrześcijańskiej. – Chrześcijaństwo jest i religią, i kulturą, i cywilizacją. Wśród instytucji cywilizacji chrześcijańskiej szczególne znaczenie ma rodzina biorąca początek z monogamicznego małżeństwa, trwałego związku kobiety i mężczyzny, nastawionego na przekazanie dzieciom życia i wychowania – powiedział Niemcom Viktor Orbán. I wezwał zachodnioeuropejskich partnerów do zaangażowania na rzecz rodziny w Europie. A jako przykład dał swój kraj, który prawa rodziny wpisał do konstytucji. Przepisy, które zarekomendował jako standard europejski, zostały w ubiegłym roku potępione przez lewicową większość Parlamentu Europejskiego. Trudno o lepszy przykład polityki bez kompleksów.
Węgierskie odrodzenie trwa. Na razie cieszy się bezprzykładnym poparciem własnego społeczeństwa. W sprawach geopolitycznych możemy się różnić co do szczegółowych wyborów, tak jak przed wojną. Ale wtedy nie naruszyło to naszej przyjaźni i współpracy, która się okazała się w potrzebie tak owocna.
Polityka Viktora Orbána stanowi oczywisty dowód, że nie jesteśmy skazani na warianty państwa liberalnego. Możliwa jest w naszych czasach realizacja państwa i polityki dobra wspólnego. Wybór, którego dokonali Węgrzy, był jednak nadzwyczaj praktyczny. W czasie ostatniej wizyty wielu moich węgierskich rozmówców powtarzało to samo: zdecydowali się na tak głębokie zmiany, bo zrozumieli, że nie ma innego społecznego i politycznego wyjścia. Alternatywą jest postępujący rozkład państwa i społeczeństwa. I mieli odwagę wybrać to, co moralnie konieczne. Gaude Mater Hungaria! Gaude Europa!
Marek Jurek |