To nietypowa akcja ewangelizacyjna pod patronatem Domu Miłosierdzia i z błogosławieństwem bp. Dajczaka. 4 września w południe na ulice diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej wyjechał wóz, a w nim lub obok niego na rowerach 11 ewangelizatorów.
2016-09-04, 17:41 xwp / Koszalin (KAI), rk– Nie mają ze sobą jedzenia, pieniędzy, nie wiedzą, gdzie będą spać – mówi ks. Radosław Siwiński, dyrektor koszalińskiej placówki podkreślając ich radykalizm i całkowite zawierzenie Bożej Opatrzności.
Projekt przygotowywany był od wielu miesięcy. Specjalny wóz wybudował od podstaw wolontariusz Domu Miłosierdzia Olivier de Maistre z Francji. Ciągnięty przez dwa konie, wóz będzie przemierzał diecezję koszalińsko-kołobrzeską na razie do 18 września. Uczestnicy akcji nie mają dokładnie wytyczonej trasy. Będą zatrzymywać się w różnych miejscowościach, rozmawiać z ludźmi o Bogu, wspólnie się modlić.
Joanna Grzywacz z Domu Miłosierdzia, kierowniczka wyprawy mówi, że nie wie, jak ma wyglądać nawet pierwszy dzień drogi. Uczestnicy akcji zebrali się na modlitwie i wyborze kierunku wyprawy. Losowanie wskazało na Polanów. I tylko tyle wiadomo. – Wiemy, że jedziemy w stronę Polanowa. To wszystko. Niewiadomą jest także dzisiejszy nocleg. Będziemy prosić ludzi. Jeżeli nas ktoś zobaczy, powiemy mu kim jesteśmy, poprosimy o jedzenie, nocleg, o wszystko – mówi Joanna Grzywacz po uroczystej Eucharystii w Domu Miłosierdzia, tuż przed wyruszeniem karawany.
– Nasi bracia i siostry kierowani miłością i posłuszeństwem udają się w celu głoszenia Ewangelii, aby wszystkim głosić przeogromną miłość Jezusa, pokrzepiać ich Bożym miłosierdziem i Bożą czułością – ogłosił, pokropiwszy wodą święconą karawanę i ewangelizatorów ks. Radosław Siwiński. – Posłani przez naszego pasterza bp. Edwarda Dajczaka, wszędzie gdzie pójdą, będą dawać świadectwo, że Bóg jest pierwszy i najważniejszy – mówił kapłan, podkreślając, że styl, w jakim wyruszają ewangelizatorzy, jest dowodem na to, że są ludzie, którzy potrafią dla Pana Boga rzucić wszystko.