– Urodziłeś się nie tylko do tego, by jako aktor zmieniać kostiumy i stać na scenie. Urodziłeś się, by przyjąć Ewangelię jak dziecko, szukać zagubionych, leczyć poranionych. Aby być wewnętrznie wolnym, żyć dla Boga i dla ludzi – powiedział kaznodzieja. Wspominał zgodę kard. Stefana Wyszyńskiego na to, by znanego aktora przyjąć do seminarium i potem wyświęcić. Ojciec Dawidowski mówił też o najważniejszej posłudze ks. Orzechowskiego: kapelana Domu Aktora w Skolimowie. – Tam znalazł dom, rodzinę i spokój serca, za czym tęsknił. Tam dostał słynną rolę księdza w serialu „Złotopolscy”, tam był wsparciem dla aktorów, którzy nieraz dzięki niemu wracali do Pana Boga – podkreślił.