Za nami długi weekend, bardzo dynamiczny za sprawą wydarzeń politycznych. Większość obserwatorów zapamięta go przez pryzmat kłopotów szefa MSWiA. Sprawa i tak dla wielu wyborców nie miała znaczenia. W tych czasach liczą się tylko emocje. A tu proszę, ci sami dziennikarze, dla których przez ostatnie osiem lat tłumy nad polskim morzem i „paragony grozy” były symbolem zepsucia państwa przez PiS, tym razem nie zauważyli ani w jednym ani w drugim nic zdrożnego. Bo jak są tłumy, to musi być drogo. Ot, logika… Była jeszcze próba skompromitowania Polski na arenie międzynarodowej. Tak chyba bowiem trzeba odczytać zaangażowanie kilku ambasadorów, potępiających „atak”, a nawet „zamach” na synagogę w Warszawie. Dokonany, jak się okazało, przez jakiegoś małolata. Tak się składa, że potępili to (skądinąd słusznie) przedstawiciele krajów, w których istnieje realna groźba zamachów i ataków etnicznych.
W całym tym zgiełku umknął niekończący się spór o CPK. I nie chodzi tu o rzekomą gigantomanię. Stoimy przecież przed przyjęciem nas do grona państw mających PKB przekraczające bilion dolarów amerykańskich! A porty analogiczne do CPK mają mniejsze od nas kraje. Nie chodzi też o insynuacje, że ci, co są #TakdlaCPK, to agenci Rosji. Chodzi o nowe wątki. Otóż wielu komentatorów od początku było zdania, że rząd nie może pozwolić na budowę CPK, bo Niemcy… Ale może powód jest inny. Oto tydzień temu się okazało, że taką samą inwestycję chce uruchomić Austria, blisko podobnego węzła łączącego Wschód z Zachodem są też Węgrzy. W całym tym układzie duże lotnisko w Polsce może być z punktu widzenia światowej komunikacji… zbędne.
Pytanie tylko, dlaczego nie mielibyśmy być pierwsi. To dałoby gigantyczny impuls rozwojowy. Plany budowy CPK liczą jakieś 50 lat, wracały do nich kolejne rządy. A kilkanaście lat temu popierali je także ci, którzy dziś są na nie. Głupota? Partyjna walka? Czy udział kogoś, kto ma inne, ale decydujące zdanie w sprawie naszej przyszłości?
Jeśli rząd nie widzi sensu CPK, to powinien wyraźnie zdefiniować zastrzeżenia i zaproponować inny projekt obsługujący podobne aspiracje. Polacy oczekują czegoś więcej niż tylko ciepła woda w kranie.