W latach 30. XX wieku, okresie rozkwitu przemysłu filmowego, szefowie największych hollywoodzkich studiów, w większości żydowscy emigranci z Europy Wschodniej (Meyer, Goldwyn, Cohn itd., pochodzący głównie z terenów polskich i ukraińskich), po dojściu Hitlera do władzy bez skrupułów współpracowali z niemieckimi instytucjami państwowymi. Autor książki na podstawie zachowanych dokumentów przekonująco uzasadnia, że owa współpraca trwała aż do wybuchu wojny, czyli w okresie narastających prześladowań Żydów i przygotowań III Rzeszy do agresji. Stawką w tej grze było utrzymanie się za wszelką cenę na wielkim na owe czasy niemieckim rynku.
W tym celu przedstawiciele hollywoodzkich wytwórni prowadzili drobiazgowe rokowania z wysokimi urzędnikami ministerialnych i cenzorskich instytucji niemieckich oraz specjalistami z różnych dziedzin, w tym lekarzami psychiatrami (!?). Kolejne amerykańskie filmy były szczegółowo analizowane pod kątem treści, które mogłyby zaszkodzić niemieckim widzom. Sytuację komplikował fakt, że wielbicielami kina byli Hitler i Goebbels, którzy osobiście oglądali wiele filmów, także amerykańskich. Hitler był miłośnikiem słynnego „King Konga”. Film wszedł więc pod zmienionym tytułem na ekrany, mimo krytyki wielu konsultantów, doszukujących się w tym obrazie szkodliwych treści rasowych. Co ciekawe, finansowe machinacje amerykańskich producentów, mających trudności z wyprowadzeniem zarobionych w Niemczech pieniędzy za granicę, doprowadziły do tego, że pośrednio finansowali oni hitlerowskie firmy zbrojeniowe, a więc wojenną machinę III Rzeszy.
Poniżające rokowania procentów z funkcjonariuszami niemieckimi trwały nawet wówczas, kiedy nazistowskie władze ogłosiły listy szkodliwych dla Niemiec nazwisk Żydów pracujących w amerykańskim przemyśle rozrywkowym. Aby więc ominąć czujność cenzorów, w czołówkach filmów dopuszczonych na niemiecki rynek pomijano nazwiska żydowskie lub zastępowano je pseudonimami. Książka Urwanda obala panujący do niedawna mit o antyfaszystowskim charakterze przedwojennej produkcji hollywoodzkiej. Choć jest lekturą gorzką, to jednak bardzo pouczającą.
Ben Urwand, „Kolaboracja. Pakt Hollywoodu z Hitlerem”. Przekład – Rafał Lisowski. Wydawnictwo Czarne
Mirosław Winiarczyk |