Przyznał, że kryzys ekonomiczny, przez jaki przechodzi ten kraj, bez wątpienia stanowi owoc nieodpowiednich decyzji miejscowych władz. Dodał jednak, iż Unia powinna być nie tylko związkiem ekonomicznym, ale także, a może nawet przede wszystkim, grupą zjednoczonych narodów, ludzi.
Dlatego zdaniem hierarchy Grekom powinno się ofiarować pomoc. – Wielu zdesperowanych odebrało sobie życie (...). Musimy cały czas płacić, rosną podatki oraz bezrobocie. Z jaką nadzieją nasze młode pokolenia mogą patrzeć w przyszłość? – pytał abp Rossolatos.
Miejscowy Kościół katolicki otrzymuje wsparcie od wspólnot z innych państw Starego Kontynentu. Nie jest ono jednak wystarczające, ponieważ zaszły zmiany w strukturze demograficznej – liczba wiernych wzrosła, a duży ich procent stanowią obcokrajowcy, którzy potrzebują specyficznej opieki duszpasterskiej.
Tym niemniej, katolicy w Grecji nie przestają udzielać pomocy migrantom przybywającym do tego kraju. Jednakże środki z pomocy zagranicznej wystarczą tamtejszemu Kościołowi tylko do listopada. Później prawdopodobnie ograniczy swoją działalność.
– Zamkniemy nasze czasopismo, biuro prasowe, będziemy zmuszeni do zwolnienia pracowników – wskazuje abp Rossolatos.