ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski
Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie
Kreatywność i spontaniczność musi zmieścić się w widełkach przewidywalności.
Bez ojcostwa wspólnoty kościelne zmieniłyby się w korporacje, gdzie regulamin zastąpił życzliwość.
Równowaga w korzystaniu z dóbr materialnych potrzebuje solidnego fundamentu.
Roztropność doradza nie wypowiadać się zbyt stanowczo w sprawach, na których słabo się znamy.
Grzeszyć to, innymi słowy, niszczyć więzi, które łączą nas z bliźnimi i nadają sens naszemu życiu.
Nasza relacja z Kościołem jest przede wszystkim relacją miłości.
Jeśli ktoś boi się dyskomfortu i wybiera wygodę, to przestaje być uczniem Jezusa.
Błędem jest szukanie szczęścia dla niego samego. Jak więc je osiągnąć?
Trzeba zacząć od podstaw, żeby zrozumieć Jezusowe porównania do budowania domu czy wieży.
Caravaggio uwiecznił moment, kiedy Jezus mówi do Mateusza: „Pójdź za Mną”.