– Wszędzie unosił się specyficzny klimat. Brak sceny, profesjonalnej scenografii, a za plecami… szopka. Faktycznie wyzwanie było spore, myślę jednak, że sobie poradziliśmy – mówi Grzegorz Domański, jeden z aktorów GT Warszawiaki.
I rzeczywiście zaprezentowany repertuar – nawiązujący do międzywojennej Warszawy – przyjęty został entuzjastycznie. – To cieszy, tym bardziej, że czasu na dopracowanie występu nie było wiele. Chcieliśmy pokazać bezdomnym klimat stolicy, jaki nie tylko mogą pamiętać, ale i znać. Klimat ulicy… – przyznaje Matina Bocheńska, liderka Warszawiaków.
Marcin Prażmowski |