Podczas gdy praska część Marszu szła mostem Śląsko-Dąbrowskim, by połączyć się pod kolumną Zygmunta z częścią archidiecezjalną, przy Zamku Królewskim odbył się happening pro-life przygotowany przez wspólnotę Woda Życia. Prowadzona też była akcja „Pielucha dla malucha” zbiórki pieluch, mleka i kosmetyków dziecięcych dla Domu Samotnej Matki w Chyliczkach. Połączony, radosny, ośmiotysięczny pochód wyruszył następnie, by zamanifestować – jak wielokrotnie skandowano – że „Życie jest super!”.
– Idziemy, bo jesteśmy przywiązani do tradycyjnego modelu rodziny – mówią Łukasz i Ania z dwójką pociech. – Dlaczego idę? Ponieważ trzeba wspomagać tego typu akcje. To nie jest wszystko jedno, jaka będzie polityka wobec rodzin – mówi Agnieszka, która maszerowała z narzeczonym.
Jacek i Magda z dwojgiem swoich maluchów nie zgadzają się z tym, co dzieje się w sprawie życia w Polsce i na świecie. – Chcemy zamanifestować powrót świata do prawa naturalnego, które daje nam Bóg, że człowiek jest szczęśliwy w związku kobiety i mężczyzny – tłumaczy Magda.
– Jesteśmy radośni, bo kochamy życie. Dziś jesteśmy razem, jednak pamiętajmy, że na co dzień toczy się wojna zła z dobrem, wojna przeciwko życiu i rodzinie. Trzeba się włączyć w działania chroniące życie i rodzinę – zachęcała Kaja Godek i przedstawiała inicjatywę ustawodawczą „Stop pedofilii”.
Od katedry św. Floriana aż pod kościół Świętego Krzyża Marszowi przewodził abp Henryk Hoser. U celu podjął radosny dialog – pochwałę życia – z uczestnikami Marszu i pobłogosławił wszystkich.
Radek Molenda |